Decyzja Platformy to pewna niespodzianka, bo jeszcze dziś np. w Kielcach wisiały duże plakaty posła Konstantego Miodowicza. Podobnie jak krakowska parlamentarzystka PO Katarzyna Matusik-Lipiec podsumowuje on w ten sposób swe dokonania parlamentarne. Poseł twierdzi, że jedynie składa w ten sposób sprawozdanie, a nie prowadzi agitacji wyborczej.
Z wielkiej kampanii „Kierunek Kraków" nie musi natomiast rezygnować poseł Łukasz Gibała, szef krakowskiej Platformy, bo kilka dni temu ją zakończył. Przez sześć tygodni na ulicach miasta wisiały jego billboardy, w radiu emitowane specjalne spoty, a parlamentarzysta rozdał też krakowianom tysiące ankiet, pytając m.in. o problemy miasta. Gibały PO nie umieściła jednak dotąd na liście do parlamentu, a na jego plakatach nie było partyjnego logo.
Mimo to, jak pisała „Rz", według Państwowej Komisji Wyborczej, takie działania mogą być uznane za przedwyborczą agitację promocyjną. Takie stanowisko zajęła PKW, gdy zapytał ją o to poseł SLD Jan Widacki.
- Nie mamy sankcji, żeby za kampanię rozpoczętą przed ogłoszeniem daty wyborów kogokolwiek karać – mówi jednak dyrektor Zespołu Kontroli i Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych PKW Krzysztof Lorentz.
Protasiewicz: czekamy na interpretację PKW
Koordynator przygotowań Platformy do kampanii wyborczej Jacek Protasiewicz powiedział, że PO przygotowała akcję informacyjną pod hasłem "Polska w budowie"; na akcję mają się składać m.in. krótkie spoty i strona internetowa.