– Nie mówię „żegnajcie", tylko „do widzenia", bo jestem przekonany, że kiedyś się tu jeszcze spotkamy – tak Tyszkiewicz podziękował wyborcom na konferencji, na której zrezygnował z funkcji rzecznika klubu partii. Zaznaczył, że z PO się nie wypisze.
Brak Tyszkiewicza na liście wyborczej wywołał sensację w partii. Decyzję potwierdził sam Donald Tusk, który na ostatnim posiedzeniu Zarządu Krajowego PO miał stwierdzić, że Tyszkiewicz ma mentalność Pawła Piskorskiego. Oficjalnie poseł nie dostał szansy na start ze względu na zbyt małą aktywność. Tyszkiewicz podejrzewany był w PO o bliskie kontakty ze środowiskiem obecnego szefa SD. Miał zabiegać o pozostawienie na stanowiskach ludzi związanych z „piskorczykami". Skonfliktowało go to z ważnymi postaciami warszawskiej PO, m.in. z wojewodą Jackiem Kozłowskim.
Według polityków PO Tyszkiewicz miał straszyć Kozłowskiego. – Ktokolwiek rozpowiada takie rzeczy, musi się liczyć z tym, że złożę pozew w tej sprawie – mówi „Rz" Krzysztof Tyszkiewicz.
– Z tym panem rozmawiałem jeden jedyny raz – mówi Kozłowski. Nie chciał potwierdzić informacji o tym, że poseł wywierał na niego naciski, ani im zaprzeczyć.
Nowym rzecznikiem Klubu PO został Paweł Olszewski.