Kibice, bastion izraelskiej prawicy

Fani Bejtaru Jerozolima atakują na ulicach Arabów i lewaków. Chuligani to problem także Izraela

Publikacja: 17.04.2012 01:17

Kibice, bastion izraelskiej prawicy

Foto: ROL

Przed meczem swojej drużyny kibice Bejtaru zorganizowali przemarsz ulicami Świętego Miasta. Wznosili przy tym rasistowskie okrzyki, wśród których „Śmierć Arabom!" był najłagodniejszym. Gdy na drodze demonstracji stanęła lewicowa aktywistka Reli Margalit z antyrasistowskim transparentem, natychmiast otoczył ją tłum młodych ludzi.

– Zaczęli na mnie pluć i wyzywać. Wyrwali mi transparent, a jeden z nich przyłożył mi w głowę drzewcem od klubowej flagi – powiedziała Maraglit gazecie „Haarec". To kolejny wybryk z udziałem kibiców Bejtaru w ostatnim czasie. Kilka tygodni temu kilkuset chuliganów w żółto-czarnych szalikach wdarło się po meczu do galerii handlowej Malha.

To, co później nastąpiło, prasa określiła jako jedne z największych zamieszek na tle rasowym w historii Jerozolimy.

– Mieliśmy do czynienia z  linczem – powiedział jeden ze świadków Mohammed Jusuf. Kibice biegali po sklepach w poszukiwaniu arabskich pracowników i klientów. Schwytanych katowali.

Kilku arabskich pracowników służb sprzątających zostało przerzuconych przez szyby wystawowe. Kibice wpadali do sklepów prowadzonych przez Żydów i prosili o pożyczenie im noży i kijów, by mogli „rozprawić się z Arabusami". Tylko cudem nikt nie zginął.

Bejtar Jerozolima, począwszy od swego powstania w 1936 roku, jest klubem, wokół którego skupiają się najbardziej radykalni prawicowcy. Jego nazwa to jednocześnie nazwa ówczesnej młodzieżówki ruchu syjonistów-rewizjonistów.

Do dziś klub jest powiązany z prawicową partią Likud premiera Benjamina Netanjahu (sam szef rządu jest jego wielkim fanem). Gdy w 1995 roku na stadionie próbowano uczcić minutą ciszy pamięć premiera Icchaka Rabina (zamachowiec zastrzelił go za podpisanie porozumień z Palestyńczykami), fani Bejtaru buczeli i gwizdali.

Są znani z ataków na arabskich graczy i kibiców oraz wywieszania rasistowskich flag. Na przykład z zaciśniętą białą pięścią na tle czarnej gwiazdy Dawida, czyli logiem organizacji rabina Kahane. To zdelegalizowane żydowskie ugrupowanie terrorystyczne, które ma na koncie wiele zamachów na Arabów. Jego zwolennik Baruch Goldstein w 1994 roku zastrzelił 30 Palestyńczyków w meczecie w Hebronie.

Bejtar jest najczęściej karaną za wybryki kibiców drużyną w historii izraelskiej piłki nożnej. – W klubie tym obowiązuje niepisana zasada, że jego barw nie może reprezentować arabski gracz. Gdyby tę zasadę złamano, kibice chybaby spalili stadion i pół miasta – powiedział „Rz" znany izraelski dziennikarz Nir Hasson.

Gdy w 2009 roku ówczesny kapitan drużyny Awiram Baruchian (obecnie gra w Polonii Warszawa) powiedział, że nie miałby nic przeciwko temu, aby w Bejtarze zagrał Arab, rozpętała się burza. Kibice zmusili go do publicznego wycofania się z tych słów.

– Ubolewam, że tak bardzo uraziłem kibiców Bejtaru – powiedział.

Co ciekawe, najbardziej radykalni z kibiców Bejtaru nie wywodzą się wcale ze społeczności Żydów aszkenazyjskich. A więc ludzi o jasnej karnacji, których dziadkowie i ojcowie przyjechali do Palestyny z Polski i innych krajów Europy. Bejtarowcy to głównie Sefardyjczycy, a więc Żydzi o ciemnym kolorze skóry, którzy przed powstaniem państwa Izrael mieszkali na całym Bliskim Wschodzie. Na pierwszy rzut oka trudno ich odróżnić od Arabów.

– Kibice Bejtaru są synami swojego miasta. Jerozolima to obecnie najbardziej prawicowe miasto Izraela. To tutaj na co dzień na ulicach toczy się konflikt z Arabami – podkreśla w rozmowie z „Rz" Nir Hasson.

– W liberalnym Tel Awiwie sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Kibice tamtejszego Hapoelu wywieszają na stadionie flagi z sierpem i młotem. Nie muszę chyba mówić, co się dzieje na trybunach, gdy grają ze sobą te drużyny – dodaje nasz rozmówca.

Przed meczem swojej drużyny kibice Bejtaru zorganizowali przemarsz ulicami Świętego Miasta. Wznosili przy tym rasistowskie okrzyki, wśród których „Śmierć Arabom!" był najłagodniejszym. Gdy na drodze demonstracji stanęła lewicowa aktywistka Reli Margalit z antyrasistowskim transparentem, natychmiast otoczył ją tłum młodych ludzi.

– Zaczęli na mnie pluć i wyzywać. Wyrwali mi transparent, a jeden z nich przyłożył mi w głowę drzewcem od klubowej flagi – powiedziała Maraglit gazecie „Haarec". To kolejny wybryk z udziałem kibiców Bejtaru w ostatnim czasie. Kilka tygodni temu kilkuset chuliganów w żółto-czarnych szalikach wdarło się po meczu do galerii handlowej Malha.

Pozostało 82% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!