Plany odkrywkowego wydobycia węgla brunatnego pod Legnicą blokują dokończenie drogi ekspresowej S3, która miała połączyć porty w Szczecinie i Świnoujściu z południem Europy. Jeśli nie zostanie ukończona, zachodniej części Polski grozi zastój gospodarczy. Na tym, że dwupasmówki wciąż nie ma w całości, od lat zarabiają wschodnie landy w Niemczech.
Maj 2010. Na spotkaniu inaugurującym powołanie projektu Polska Zachodnia (pogranicze ma się stać konkurencyjne dla wschodnich niemieckich landów) marszałek województwa zachodniopomorskiego Władysław Husejko przyznał, że przyjechał ze Szczecina do Wrocławia przez Niemcy. – Szybciej, wygodniej – tłumaczył.
W taki sposób codziennie omijają Polskę setki ciężarówek jadących ze Skandynawii na Bałkany. Przez Rostok, południe Niemiec i Czechy docierają do portów od Rijeki po Stambuł. Trasa ze Świnoujścia do Lubawki byłaby dla nich wygodniejsza, ale nie ma jej w całości do dziś. Budowę ostatnich fragmentów, na Dolnym Śląsku, miano skończyć przed Euro 2012.
Kiedy i czy w ogóle powstanie? 2 kwietnia minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska dostała od marszałków pięciu województw strategię rozwoju Polski zachodniej. Dla nich S3 to kręgosłup rozwoju makroregionu, tymczasem żadne szlaki lądowe tej części Polski nie znalazły się na liście priorytetów UE.
Koncepcje za 40 mln zł
Południowa część S3 przestała być priorytetem nawet w rządowym programie budowy dróg krajowych 2011 – 2015. Spadła na listę rezerwową. Zdaniem resortu transportu to, że się tam znalazła, dowodzi, iż rząd przykłada do tego wielką wagę. Ale dopiero przy następnym rozdaniu unijnych funduszy.