Przed rozpoczęciem debaty salę opuścili posłowie Ruchu Palikota. Lider partii Janusz Palikot zaapelował do Ewy Kopacz, aby powiedziała w Sejmie prawdę, że pełna identyfikacja ofiar katastrofy smoleńskiej "była niemożliwa w tamtych warunkach".
- Apeluję po raz kolejny do marszałkini Sejmu Ewy Kopacz, by na początku tej debaty powiedziała nam wszystkim, wszystkim ludziom w Polsce jak naprawdę było, jak to wyglądało i że była niemożliwa w tamtych warunkach pełna kompletna identyfikacja osób i że to nawet w jakimś sensie było usprawiedliwione okolicznościami tej tragedii, że było pewne porozumienie między i opozycją, i koalicją rządzącą, że w ten sposób właśnie podchodzi się do tej sprawy, bo ona jest zbyt bolesna i zbyt trudna - oświadczył na konferencji prasowej w Sejmie szef Ruchu Palikota.
Tusk: Urzędnikom brakowało odwagi
- Siłą rzeczy brałem wówczas i biorę dzisiaj na siebie pełną odpowiedzialność za działania państwa polskiego i służb podległych polskiemu rządowi wówczas w Smoleńsku i w Moskwie po katastrofie. Tej odpowiedzialności nikt ze mnie nie zdejmie i ja tego nie oczekuję - oświadczył premier.
- Mówię 'przepraszam', bo zdaję sobie sprawę, że przy pracy 2 tysięcy osób mogły zdarzyć się błędy i pomyłki. Dziś nie jestem w stanie rozstrzygnąć w jakim momencie do tych pomyłek mogło dojść - powiedział Tusk.
- Mogę wymienić listę urzędników państwowych, którzy powinni się znaleźć z różnych względów w Moskwie, ale nie starczyło im ani odwagi, ani determinacji, żeby przez wiele dni pomagać rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej - powiedział premier.