Bez Siwca Sojusz się nie zawali

Na razie jesteśmy zaledwie partią drugiego wyboru. Ale możemy stać się alternatywą dla władzy – mówi Józef Oleksy

Aktualizacja: 15.12.2012 16:14 Publikacja: 15.12.2012 12:00

Bez Siwca Sojusz się nie zawali

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Co się dzieje z pana partią, że odchodzą z niej tacy znaczący politycy jak Marek Siwiec?

Józef Oleksy, były premier, wiceszef SLD:

Nikt nie rozumie jego decyzji. On twierdzi, że rzekomo partia odrzuca współpracę z Aleksandrem Kwaśniewskim. A to jest nieprawda, bo były prezydent ma ciągle duży mir w SLD, niezależnie od szorstkiej przyjaźni panującej nie po raz pierwszy zresztą między nim a Leszkiem Millerem.

Siwiec demonizuje ich relacje?

Tak. Ich okresowa szorstkość nie likwiduje gotowości do współdziałania. Nieprawdziwe jest też twierdzenie, że Sojusz nie szuka współpracy z Januszem Palikotem. To prawda, że w naszej partii jest odruch obronny przeciwko temu, bo Palikot by chciał, żeby odbywało się to na jego warunkach. Ale Siwiec mówi wręcz o zjednoczeniu organizacyjnym obu partii, co nie jest ani możliwe, ani potrzebne. Trudno się dziwić, że partia się nasrożyła w obronie swoje tożsamości. Zwłaszcza że Palikot ze swoim efekciarstwem nieraz starał się udowodnić, iż Sojusz jest słabszy pod wieloma względami, szczególnie w prezentowaniu kwestii światopoglądowych. Ale to wszystko nie znaczy, że obie partie nie mogą współpracować w konkretnych sprawach.

Między Palikotem a Millerem padło wiele ostrych słów.

To prawda, Palikot pozwalał sobie na zbyt wiele. Ale złość i nienawistne obelgi to nie jest sposób na prowadzenie dyskusji na scenie politycznej. Nieraz to mówiłem i mile się zdziwiłem, gdy Leszek przełamał się i podjął współpracę z Palikotem.

Chyba najpoważniejszy zarzut Siwca dotyczy tego, że SLD nigdy nie wyjdzie z zaułka 10–12 proc. poparcia i nie zdobędzie władzy.

Nie rozwinął tej myśli. Twierdzi jedynie, że jego propozycje nie znajdowały zrozumienia, a ja nie znam jego propozycji. No bo przecież od samego dialogu z Kwaśniewskim i Palikotem kondycja naszej partii się nie zmieni. Nie nawiążemy dzięki temu kontaktu z młodym pokoleniem. Zresztą skoro SLD postanowił sam budować swoją pozycję na scenie politycznej, to nie potrzebuje ani sponsorów, ani mentorów, ani nieformalnych przywódców. Taki jest pogląd większości naszych działaczy. Nie bagatelizuję sygnału płynącego z wystąpienia Siwca i jego słów. A tego gestu również nie ma co przeceniać, bo on nie jest pierwszym, który wystąpił z partii i ona się z tego powodu nie zawaliła.

Jednak coś się stało. W ostatnim sondażu TNS Sojusz ma 7 proc. poparcia, a Ruch Palikota 6 proc.

No cóż, trudno mi to oceniać, bo jestem wiceprzewodniczącym SLD, lojalnym wobec partii. Ale czuję niepokój, gdy się zastanawiam, czy Sojusz ma jeszcze w sobie energię, żeby zaczepić opinię publiczną i przyciągnąć jej uwagę.  Balast przeszłości ciągle działa. Skojarzenia, że lewica jest postkomunistyczna, również. A naszego wizerunku nie poprawia eskalacja ekstremizmów w wykonaniu Joanny Senyszyn.

Chodzi panu o jej wypowiedzi antykościelne?

Także. Ale też o jej walkę z seksizmem, tam gdzie go w rzeczywistości nie ma.

Takie poglądy też są na lewicy. Jeżeli będziecie się na nie zamykać, to chyba nie uda wam się poprawić notowań.

Nie zamierzamy się zamykać. W niedzielę Rada Krajowa rozpatrzy propozycję wyjścia z inicjatywą do wszystkich środowisk lewicowych, by przystąpiły do kongresu lewicy społecznej.

Do Ruchu Palikota też?

Oczywiście. I do wielu intelektualistów myślących prospołecznie. Wtedy to będzie miało sens. Przy wzajemnym klinczowaniu się obu partii potrzeba nowych impulsów. Co prawda jest trochę ruchów, które z SLD nie chcą mieć nic do czynienia. Ale jeżeli część z nich dostrzeże w kongresie wartość, to już będzie dobrze.

Wygląda na to, że Palikot i Siwiec stawiają raczej na mityczny projekt pod hasłem „lista Kwaśniewskiego do europarlamentu". Czy ona rzeczywiście powstanie?

Nie wykluczam tego. Choć Kwaśniewski nie podejmie żadnego ruchu, jeżeli inicjatywa nie będzie dojrzała. Tyle że ze spekulacji wokół tej inicjatywy wynika, iż miałby to być jakiś LiD-u bis, a to już było. Nie wiem, jaka nowa myśl w tym tkwi.

W Sojuszu też jej nie widać. Może już czas wyprowadzić sztandar partii?

SLD zawsze będzie miał potencjał. On jest w społeczeństwie, choć oczywiście nie reprezentujemy całego elektoratu lewicowego.

Gdy budowaliście SLD w 1999 roku, byliście w zdecydowanej opozycji wobec AWS. Teraz jesteście podejrzewani, że możecie w każdej chwili wzmocnić koalicję rządzącą. Może to jest wasz problem?

Są takie posądzenia, ale nie wiem, na ile uprawnione. Gdyby SLD zdecydował się uzupełnić obecną koalicję, to byłoby to dla nas zagrożenie. Bo wzięlibyśmy na siebie odpowiedzialność za 5 lat cudzych rządów, i to nie najlepszych. Więc ewentualne wejście do rządu może nastąpić dopiero po wyborach. Nie wykluczam, że przedterminowych. Bo gdyby pogłębił się kryzys, a w ślad za tym pogorszyły nastroje społeczne, to niemoc władzy stałaby się bardzo widoczna.

Nic nie wskazuje na taki rozwój sytuacji.

Mówię o jesieni przyszłego roku. Do tego czasu wiele się wydarzy. Będzie dotkliwa drożyzna, która dopiero się zaczyna. Brakuje nam rodzimego kapitału, a gdy skończą się pieniądze europejskie, to całkiem zabraknie nam impulsów prorozwojowych. Ja w każdym razie ich nie widzę, a jestem ekonomistą. Co się stanie wtedy z uboższą częścią społeczeństwa? Jest też pytanie o narastające nierówności. Prawica jest bezduszna w tej sprawie, rynek też. To jest temat dla lewicy.

Lewica rządziła dwukrotnie od 1989 roku i też żeście się nie uporali z rozwarstwieniem.

Co to za dyskusja: wyście też rządzili. Mówimy o dzisiejszym dniu i o przyszłości, a nie o przeszłości.

Na dzisiejszy dzień składają się działania z przeszłości, również z czasów waszych rządów.

Ale przede wszystkim jest pięć lat pracy koalicji PO–PSL. A rządy lewicy były dla Polski dobre. Najdalszy jestem od opowieści, że w tej sprawie jesteśmy najmądrzejsi. Zresztą na razie jesteśmy zaledwie partią drugiego wyboru. Ale jest szansa, że jeżeli znajdziemy odpowiedź na te zagrożenia, o których mówiliśmy, i dodamy do tego nasz proeuropejski wizerunek, to możemy stać się alternatywą dla władzy.

Stawianie na Europę w dzisiejszych czasach jest ryzykowne, bo stamtąd płyną zagrożenia dla naszej gospodarki.

Przyznaję, że też mam taką refleksję. Ale Sojusz ma prawo się chwalić naszymi proeuropejskimi dokonaniami, bo inni tego dla nas nie zrobią.

Jednak szampan w Sejmie z okazji zakończenia negocjacji w Kopenhadze w rocznicę stanu wojennego był wyjątkowym dysonansem.

Tak się ułożyły daty. Zakończenie ważnych negocjacji w Kopenhadze przypadło na 13 grudnia 2002 r.

Będzie pan demonstrował w niedzielę przeciwko faszyzmowi pod pomnikiem Gabriela Narutowicza w rocznicę jego zabójstwa?

Tak, będę tam obecny.

Naprawdę uważa pan, że w Polsce rodzi się faszyzm?

Uważam, że mamy do czynienia z postępującą radykalizacją języka i gestów. To coś innego niż faszyzm, ale trzeba przeciwko temu protestować.

Macie konkurencję do tej rocznicy, bo prezydent Bronisław Komorowski też postanowił ją upamiętnić.

Każdy ma prawo czcić, co uważa. Ale skoro mowa o prezydencie Komorowskim, to chcę podkreślić, że zrezygnował on z obyczaju zapraszania byłych funkcjonariuszy państwa na jakiekolwiek uroczystości i dyskusje problemowe.

A poprzedni prezydent zapraszał?

Tak – na 3 maja, 15 sierpnia i na Święto Niepodległości. To jest symboliczna sprawa. Kwaśniewski też wszystkich zapraszał. Była kultura i się skończyła. A szkoda, bo głowa państwa kształtuje obyczajowość.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!