Wydzielenie CBŚ ze struktury komendy głównej to uciążliwa biurokratyczna praca, dlatego zajmie się nim wyznaczony do tego pełnomocnik. Szef CBŚ powinien kierować pracą biura.
Jak pan ocenia rok, który minął? Głośno było o sprawie Brunona K., ale też o nadgorliwości ABW i nalocie na twórcę Antykomora.
To był dobry rok, a najważniejsze zadania dotyczyły naszej prezydencji oraz Euro 2012. Policja wzorowo zadbała o porządek publiczny, a ABW o zabezpieczenie antyterrorystyczne. Na wysokości zadania stanęło Centrum Antyterrorystyczne stworzone przez generała Bondaryka. Krytykom pracy Agencji chcę przypomnieć, że kiedy obejmowałem stanowisko, to system ochrony antyterrorystycznej Polski był dość archaiczny. Cieszę się, że w lutym ruszy Centrum poszukiwań osób zaginionych w KGP, które będzie wspierać policję w terenie. Na tym mi osobiście zależało, bo jeśli ginie ktoś bliski, to jego rodzina przeżywa dramat i od policji oczekujemy szczególnej aktywności. Zacznie działać też system Child Alert, idea zaproponowana przez Fundację Itaka. Jest mniej ofiar wypadków na drogach. Chcemy, by policja skoncentrowała się na ściganiu kierowców przekraczających prędkość, bo ona dziś najbardziej zabija.
Tyle, że kierowcy uważają, że setki radarów stawia się po to, by łatać braki w budżecie
Fotoradary muszą być stawiane w miejscach, w których mogą wpłynąć na bezpieczeństwo ruchu drogowego, a nie ze względów fiskalnych. Byłbym szczęśliwy, gdyby do kasy państwowej nie wpłynęła ani złotówka z fotoradarów i z mandatów policyjnych za prędkość. Bo to by oznaczało, że jeździmy wolniej i nie łamiemy prawa. W priorytetach policji nie ma wymogu, żeby wyrobić normę finansową. Jestem ostatnią osobą, która by akcentowała aspekt finansowy, mówimy tu o życiu ludzi.
Premier zaakceptował pana koncepcję reformy służb, choć szef ABW był jej przeciwny. Ma pan coraz większą władzę?
Miałem zaszczyt odpowiadać za bezpieczeństwo państwa, kiedy służby stanęły przed największym wyzwaniem jakim było Euro 2012 i mam satysfakcję, że zdały egzamin. Mam poczucie, że to, nad czym pracowaliśmy, ja i moi poprzednicy, bo przygotowania do Euro trwały kilka lat, przyniosły efekty. Cieszę się, że pan premier obdarzył mnie zaufaniem i po wykonaniu zadania je podtrzymał. Nie mam poczucia nadmiernej władzy, a raczej przytłaczającej odpowiedzialności.
-rozmawiała Grażyna Zawadka