W związku z polską prezydencją w 2011 roku MSZ wydało około miliona euro na usługi renomowanej firmy public relations Burson-Marsteller specjalizującej się w lobbingu politycznym. Teraz resort zamierza sięgnąć po podobne środki po raz drugi. Powodem jest zbliżający się międzynarodowy szczyt klimatyczny.
Odbędzie się on w listopadzie na Stadionie Narodowym w Warszawie. 20 tys. osób będzie przez dwa tygodnie debatowało nad zmianami klimatu. To dla Polski wielka szansa, by przekonywać do swojego stanowiska środowisko międzynarodowe.
– Dotąd nasz kraj uchodził za hamulcowego w dziedzinie walki z ociepleniem klimatu. Nasz sektor energetyczny jest wciąż oparty na węglu, dlatego sprzeciwiamy się ambitnym planom Komisji Europejskiej dotyczącym redukcji gazów cieplarnianych. Dzięki kampanii lobbingowej rząd chce wyjść z narożnika – wyjaśnia europoseł PO Bogusław Sonik.
Gabinet Tuska dąży do umocnienia tezy, że redukcja emisji gazów jest niekorzystna nie tyle dla Polski, ile dla całej UE. Unijna gospodarka stałaby się bowiem mniej konkurencyjna, a warunkiem dalszej redukcji emisji jest zawarcie globalnego porozumienia z takimi krajami jak Chiny.
I do tego stanowiska MSZ zamierza przekonywać wpływowe środowiska w Brukseli i Berlinie, m.in. polityków, dziennikarzy i naukowców.
– Zależy nam na wykreowaniu pozytywnego wizerunku Polski, która postrzega politykę klimatyczną UE w kontekście polityki globalnej. Oczekujemy koncepcji kampanii niestandardowej, wykorzystującej nowoczesne technologie i środki przekazu – tłumaczy biuro prasowe resortu.