To naprawdę coś wielkiego, że nas widać i trzeba się z nami liczyć. Rzeczywiście zebrało się kilku utalentowanych, pracowitych ludzi, którzy w zawodowym peletonie potrafią walczyć o najwyższe cele. Na razie brakuje wygranych, ale wierzę, że ten czas nadejdzie. Cieszę się każdym dobrym startem polskiego zawodnika, na bliższe kontakty co prawda nie ma czasu, ale podczas wyścigów zawsze się szukamy.
Trzeci sezon jeździ pan w duńskiej grupie Saxo Bank, jednej z najlepszych na świecie. To chyba miejsce idealne dla ambitnego zawodnika...
Tak. Trafiłem do świetnej grupy, gdzie kolarze praktycznie o nic nie muszą się martwić. Wszystko jest profesjonalnie zorganizowane, możemy zgłaszać najróżniejsze potrzeby i być pewni, że zostaną one zrealizowane w stu procentach. Na wyścigach jest z nami około 26 osób, w tym kierowcy, masażyści, mechanicy czy kucharze. Kuchnią jest specjalna ciężarówka i wszystko, co jemy, przygotowywane jest właśnie tam. To jest droga sprawa i nie wszystkie ekipy na to stać, ale dzięki temu mamy pewność, że nasze jedzenie nie jest zanieczyszczone, że nikt nam do niego nie dosypie czegoś niedozwolonego. Na każdy dzień jest rozpisany plan, wiemy o której jest masażysta, o której fizjoterapeuta, gdzie mamy być i po co. Rowery są w stanie idealnym, wszystko mamy poustawiane, musimy tylko włączyć komputer i zasuwać. Z każdym sezonem w teamie czuję się lepiej. Nauczyłem się włoskiego, z kolegami z drużyny porozumiewamy się po angielsku, rozumiem trochę hiszpański. To wszystko zaprocentuje w przyszłości, a o niej też muszę myśleć, bo moja obecna praca kiedyś się przecież skończy.
Mówi pan „praca”, ale bardziej wygląda to na pasję...
Jak pensja przychodzi na konto, to musi być praca. Ale w moim przypadku to jest praca, którą kocham, do której nie trzeba mnie zmuszać ani zachęcać. Tak jak każdy człowiek mam dni, kiedy mi się po prostu nie chce. Najgorsze jest to, że tak mało mam czasu dla rodziny i narzeczonej. Tego mi naprawdę brakuje, ale w życiu nie można mieć wszystkiego. Teraz muszę coś poświęcić, żeby w przyszłości odzyskać to z nawiązką.
Pierwsze zgrupowanie Saxo Banku w drugiej połowie listopada. Dyrektor teamu Bjarne Riis słynie z niekonwencjonalnych metod integracji kolarzy. Kiedyś kazał wam skakać z samolotu na spadochronie.