Praca, czyli pasja

Rafał Majka. Najwyżej klasyfikowany Polak w rankingu kolarskim o sezonie i nadziejach na wygranie Wielkiego Touru.

Publikacja: 20.10.2013 11:00

Rafał Majka był w tym roku siódmy w Giro d’Italia.

Rafał Majka był w tym roku siódmy w Giro d’Italia.

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Drugie miejsce w klasyku Mediolan–Turyn, trzecie w Giro di Lombardia. Z zakończenia sezonu może pan być zadowolony.

Rafał Majka:

Najbardziej cieszę się z Lombardii. Jechaliśmy w trudnych warunkach atmosferycznych, stawka była bardzo silna, a przegrałem tylko z takimi znakomitymi kolarzami jak Joaquim Rodriguez i Alejandro Valverde. Jestem szczęśliwy, ale w przyszłości zrobię wszystko, żeby takie wyścigi wygrywać. Za mną bardzo ciężki sezon. Jechałem Giro, Tour de Pologne, Vueltę i mistrzostwa świata. Do tego mniejsze wyścigi i treningi, często bardziej wyczerpujące niż starty. To zmęczenie z miesiąca na miesiąc narastało i nawet jak jednego dnia po zejściu z roweru nie bolało tak bardzo, to następnego bywało ciężko.

Największy sukces to z pewnością siódme miejsce w Giro d’Italia. A największe rozczarowanie?

Pierwszy raz startować w Giro i ukończyć ten wyścig w czołowej dziesiątce to naprawdę coś. Przez te trzy tygodnie jechałem dobrze, poradziłem sobie ze złą pogodą i trudnymi warunkami. Później musiałem odpocząć, przez 18 dni byłem na zgrupowaniu wysokogórskim i to miało zaprocentować na Tour de Pologne. Długo jechałem jako lider, ale skończyłem poza podium, na czwartym miejscu. Na pewno niedosyt pozostał, po mistrzostwach świata też, bo nie wyszły tak, jak sobie zakładałem.

Dwa lata temu był pan kolarzem, który na treningu „dotrzymał koła Contadorowi”. Teraz widzi się w panu przyszłą gwiazdę wyścigów wieloetapowych. Sporo się zmieniło.

Początek zawodowej kariery był trochę zwariowany, musiałem się sporo nauczyć. Wierzę, że za dwa–trzy lata, jeżeli będę dobrze pracował, nie siądzie zdrowie i nie przydarzy się kontuzja, powinno być jeszcze lepiej. Zawodnicy, którzy wygrywają Wielkie Toury mają nie 24 lata, tylko 30 lub więcej. Trzeba czasu, by organizm się przyzwyczaił do wysiłku, żeby mięśnie się rozwinęły. Muszę jeszcze sporo poprawić. Na pewno jazdę na czas, ale też jazdę po górach. Wiem, że nawet pod największe nawet góry mogę podjeżdżać szybciej, ale do tego potrzebuję jeszcze większej mocy.

Ambicji i motywacji panu nie brakuje.

Kolarstwo to ciężki sport, nic nie przychodzi z dnia na dzień. Chciałbym poprawić osiągnięcie Zenona Jaskuły, stanąć na wyższym niż on stopniu podium w Wielkim Tourze, ale to musi się dziać stopniowo. Wkurza mnie jak czytam, że ten wygrał, ten był drugi, a Polakom nie poszło. W kolarstwie ważna jest cierpliwość. Naprawdę może nam się zdarzyć ciężki miesiąc czy nawet ciężki rok. Kibice muszą nauczyć się patrzeć w dłuższej perspektywie.

W tym sezonie pozycja Polaków w zawodowym peletonie bardzo wzrosła. Na mistrzostwach świata po raz pierwszy mieliśmy dziewięciu zawodników, tyle samo co Hiszpanie czy Włosi.

To naprawdę coś wielkiego, że nas widać i trzeba się z nami liczyć. Rzeczywiście zebrało się kilku utalentowanych, pracowitych ludzi, którzy w zawodowym peletonie potrafią walczyć o najwyższe cele. Na razie brakuje wygranych, ale wierzę, że ten czas nadejdzie. Cieszę się każdym dobrym startem polskiego zawodnika, na bliższe kontakty co prawda nie ma czasu, ale podczas wyścigów zawsze się szukamy.

Trzeci sezon jeździ pan w duńskiej grupie Saxo Bank, jednej z najlepszych na świecie. To chyba miejsce idealne dla ambitnego zawodnika...

Tak. Trafiłem do świetnej grupy, gdzie kolarze praktycznie o nic nie muszą się martwić. Wszystko jest profesjonalnie zorganizowane, możemy zgłaszać najróżniejsze potrzeby i być pewni, że zostaną one zrealizowane w stu procentach. Na wyścigach jest z nami około 26 osób, w tym kierowcy, masażyści, mechanicy czy kucharze. Kuchnią jest specjalna ciężarówka i wszystko, co jemy, przygotowywane jest właśnie tam. To jest droga sprawa i nie wszystkie ekipy na to stać, ale dzięki temu mamy pewność, że nasze jedzenie nie jest zanieczyszczone, że nikt nam do niego nie dosypie czegoś niedozwolonego. Na każdy dzień jest rozpisany plan, wiemy o której jest masażysta, o której fizjoterapeuta, gdzie mamy być i po co. Rowery są w stanie idealnym, wszystko mamy poustawiane, musimy tylko włączyć komputer i zasuwać. Z każdym sezonem w teamie czuję się lepiej. Nauczyłem się włoskiego, z kolegami z drużyny porozumiewamy się po angielsku, rozumiem trochę hiszpański. To wszystko zaprocentuje w przyszłości, a o niej też muszę myśleć, bo moja obecna praca kiedyś się przecież skończy.

Mówi pan „praca”, ale bardziej wygląda to na pasję...

Jak pensja przychodzi na konto, to musi być praca. Ale w moim przypadku to jest praca, którą kocham, do której nie trzeba mnie zmuszać ani zachęcać. Tak jak każdy człowiek mam dni, kiedy mi się po prostu nie chce. Najgorsze jest to, że tak mało mam czasu dla rodziny i narzeczonej. Tego mi naprawdę brakuje, ale w życiu nie można mieć wszystkiego. Teraz muszę coś poświęcić, żeby w przyszłości odzyskać to z nawiązką.

Pierwsze zgrupowanie Saxo Banku w drugiej połowie listopada. Dyrektor teamu Bjarne Riis słynie z niekonwencjonalnych metod integracji kolarzy. Kiedyś kazał wam skakać z samolotu na spadochronie.

To było straszne. Nie wiem, czy można się bać bardziej, niż ja się wtedy bałem. Ale Bjarne postawił sprawę tak, że kto nie skoczy, ten nie będzie jeździł w zespole. Byliśmy na wysokości 4000 metrów, zamknąłem oczy i skoczyłem.

Już wiadomo co będzie czekało was tym razem?

Jak zwykle będzie niespodzianka, nikt wcześniej nawet słówka nie piśnie. Przekonamy się dopiero na zgrupowaniu.

Drugie miejsce w klasyku Mediolan–Turyn, trzecie w Giro di Lombardia. Z zakończenia sezonu może pan być zadowolony.

Rafał Majka:

Pozostało 98% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!