Rz: Burmistrzem Nowego Jorku został demokrata Bill de Blasio. W ogóle o Nowym Jorku mówi się, że to mocno liberalne miasto, dlaczego więc przez ostatnie 20 lat rządzili nim republikanie?
Ewa Hauser: Rzeczywiście, demokraci odzyskują swój bastion po długich rządach Rudolpha Giulianiego i Michaela Bloomberga, ale wcześniej przez 20 lat z rzędu rządzili tam właśnie demokraci. To wielka zmiana, bo ustępujący burmistrz jest jednym z najbogatszych Amerykanów – za rządzenie nawet nie pobierał pensji wynoszącej ponad 200 tys. dolarów rocznie. De Blasio za to wcześniej był rzecznikiem praw nowojorczyków i walczył o poprawę sytuacji ludzi biednych. Popierał np. ograniczenie praw właścicieli względem ludzi wynajmujących mieszkania.
A skąd opinia, że to takie liberalne miasto?
To nie opinia, ale fakt. W XX wieku władzę sprawowali w nim głównie demokraci, czyli amerykańscy liberałowie. Do tego Nowy Jork jest stolicą kultury, miastem artystów i działaczy kulturalnych. Dawniej nazywano je przemysłową stolicą Ameryki, od wielu lat jednak Nowy Jork kojarzy się przede wszystkim z kulturą i finansami.
Nowy Jork jest podobno mało lubiany przez resztę Amerykanów.