Rz: W Grodzisku Wielkopolskim trwa pierwsze zgrupowanie piłkarskiej kadry pod wodzą Adama Nawałki. Czy kilkudniowe zgrupowania były normą od samego początku polskiej przygody z piłką reprezentacyjną?
Robert Gawkowski:
Zdecydowanie nie. Pierwszy mecz międzynarodowy zagraliśmy w 1921 roku, a takie naprawdę profesjonalne zgrupowanie kadry odbyło się dopiero pod koniec lat 30., gdy na kilka dni kadra została zakwaterowana na terenach warszawskiej AWF, a treningi prowadził Szkot Alex James, były gwiazdor londyńskiego Arsenalu, który na zaproszenie PZPN przyjechał na 6 tygodni do Polski, by pomagać ówczesnemu selekcjonerowi Józefowi Kałuży. Reprezentacja mieszkała w drewnianych domkach fińskich, w warunkach jak na tamte czasy wręcz luksusowych.
Skoro wcześniej nie było zgrupowań, to jak funkcjonowała reprezentacja?
Jeśli grano na wyjeździe, zawodnicy spotykali się dzień przed zawodami, wsiadali do pociągu i jechali na mecz. Zanim w 1927 roku powstała ogólnopolska liga, piłkarze praktycznie poznawali się dopiero w drodze na zawody. Często nawet nigdy wcześniej o sobie nie słyszeli – rozpytywali się, kto skąd jest, gdzie gra itd. Piłkarze powoływani byli na podstawie opinii z danego miasta. Z początku w kadrze grali głównie piłkarze z Krakowa i Lwowa. Do tego często reprezentację budowano w oparciu tylko o jeden zespół, bo takie były techniczne możliwości obserwowania graczy przez selekcjonera.