Drożejące od początku roku złoto to m.in. efekt kryzysu politycznego i ekonomicznego na Ukrainie, w Wenezueli i Bangkoku.
– Dodatkowo mamy słabsze dane z gospodarki amerykańskiej, prawdopodobnie przez ostrą zimę. Silne wzrosty to również efekt tego, że duża część inwestorów zaczyna grać pod to, że być może nowa szefowa FED nie ograniczy QE3 w marcu – komentuje Paweł Kordala, analityk XTB Brokers.
Rynek czeka na dane gospodarcze z Ameryki i jeśli te będą się poprawiać, złoto może spaść nawet o kilkanaście procent w najbliższych miesiącach. Kluczowa wydaje się tu decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Duży wpływ na notowania złota będą miały w najbliższych tygodniach także Indie. Ministerstwo Handlu tego kraju zapowiedziało zmniejszenie restrykcji, nałożonych na import i zakup złota.
Według ekspertów, kruszec kupują inwestorzy krótkoterminowi, a to nie jest dobry znak do wzrostów w długim terminie. Kordala prognozuje, że 2014 rok będzie słabym rokiem dla złota i pomimo odbicia w pierwszych miesiącach, cały rok zamknie się na niższych lub porównywalnych poziomach jak 2013 rok.