Sieć to ujście dla naszych frustracji

Rozmowa z Agatą Zygmunt, socjologiem z Uniwersytetu Śląskiego

Aktualizacja: 27.06.2014 21:30 Publikacja: 27.06.2014 21:00

Sieć to ujście dla naszych frustracji

Foto: arch. prywatne

Rz: Internauci nie oszczędzają nikogo, często naruszając czyjeś dobre imię, na przykład lekarzy. Skąd to się bierze?

Agata Zygmunt:

Ludzie, wyrażając swoje opinie w internecie, mają poczucie bezkarności i anonimowości. Zasady, które obowiązują w realnym świecie, nie są przenoszone do świata wirtualnego. Wydaje im się, że frustracje czy gniew mogą rozładowywać w dowolny sposób w sieci, bo tam nie dosięgną ich żadne konsekwencje. Mamy świadomość, że internet jest medium wszechobecnym, jego znaczenie jest niekwestionowane, ale jednocześnie cechuje nas brak odpowiedzialności za to, w jaki sposób się go wykorzystuje, rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, jakie to ma faktyczne przełożenie na życie ludzi.

Wpisując jeden komentarz, możemy mieć wpływ na czyjąś karierę...

Jeśli kogoś obrazimy w realnym świecie, spotkamy się ze społeczną sankcją. W internecie chowamy się za nickiem i wyładowujemy frustracje, nie myśląc o konsekwencjach. Kiedyś przekazywaliśmy opinie pocztą pantoflową. Teraz robimy to bardzo rzadko, więc szukamy jak najbardziej efektywnego narzędzia, które pozwoli nam informacje pozyskać.

I tu pojawia się internet...

Jest nazywany bankiem informacji, ale też jest informacyjnym śmietnikiem, z czego wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy. Kiedy pozyskujemy informacje na jakiś temat od innych osób, chcemy to weryfikować. Natomiast w internecie takich informacji nie poddajemy krytyce, bierzemy zdanie nieznanej nam osoby za pewnik. Opinie na temat lekarzy i zawodów cieszących się zaufaniem społecznym są odbierane bardzo serio.

A opinia o polskiej służbie zdrowia sama w sobie jest negatywna...

Pojęcie „służba zdrowia" jest pojęciem dość abstrakcyjnym. Jeżeli myślimy o niej, to na myśl przychodzi nam funkcjonariusz tej służby, czyli lekarz. Narzekanie na politykę jest narzekaniem na ludzi, którzy ją reprezentują. Potrzebujemy ujścia dla naszych frustracji i winnymi czynimy te osoby, z którymi mamy styczność, które są w tym systemie tak naprawdę najsłabsze. Lekarz reprezentuje pewien system i podlega jego regulacjom, w wielu przypadkach nie jest w stanie procedur przekroczyć, ale to z nim potencjalny pacjent ma styczność i na niego będzie narzekał, a nie na ministra zdrowia.

Rz: Internauci nie oszczędzają nikogo, często naruszając czyjeś dobre imię, na przykład lekarzy. Skąd to się bierze?

Agata Zygmunt:

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!