Sankcje nie mogą być panaceum

Sankcje nie mogą być celem samym w sobie ani panaceum – mówi szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier.

Publikacja: 22.07.2014 02:00

Sankcje nie mogą być panaceum

Foto: ROL

Rz: Czy tragedia malezyjskiego samolotu może być przełomem w rozwiązaniu konfliktu na Ukrainie, i to bez względu na to, kto jest za nią odpowiedzialny?

Frank-Walter Steinmeier

: Bezsensowna śmierć tak wielu niewinnych ludzi jest po prostu czymś przerażającym, traktowanie szczątków ofiar przez separatystów jest oburzające. Kiedy, jeśli nie teraz, należy zebrać wszystkie siły, by powstrzymać eskalację konfliktu? Powiem jasno: jeżeli można jeszcze iść w kierunku rozwiązania politycznego, to tak dalej być nie może. Radek Sikorski i ja wspólnie z naszym francuskim kolegą, ministrem spraw zagranicznych Laurentem Fabiusem, usilnie nawoływaliśmy do natychmiastowego zawieszenia broni przez obydwie strony. Potrzebujemy także skutecznej kontroli granicy z Rosją.

Czy w nowej sytuacji jest sens dalszego zaostrzania sankcji wobec Rosji?

Po zestrzeleniu MH-17 sytuacja uległa zasadniczej zmianie. Konieczne jest przeprowadzenie rzetelnego i niezależnego dochodzenia w celu wyjaśnienia tej zbrodni. Jej sprawcy oraz inspiratorzy nie mogą pozostać bezkarni. Wszyscy unijni ministrowie spraw zagranicznych udający się dzisiaj na obrady do Brukseli wiedzą, że konieczna jest nasza wspólna reakcja. Sankcje nie są tu ani celem samym w sobie, ani jakimkolwiek panaceum. Rosyjscy przywódcy bez wątpienia nie zrobili jednak w ciągu ostatnich tygodni dostatecznie dużo, by powstrzymać separatystów. Wciąż obowiązuje zatem nasze porozumienie dotyczące zwiększenia nacisku na Moskwę, by skłonić Rosję do zmiany zachowania i zaangażowania się w deeskalację konfliktu.

Nie jest pan zwolennikiem rozmieszczenia na stałe sił NATO w Polsce i krajach sąsiadujących z Rosją. Czy dlatego, by nie drażnić Rosji?

Bardzo poważnie traktujemy obawy naszych wschodnich partnerów w NATO. Mieszkańcy Polski oraz państw bałtyckich są głęboko zaniepokojeni, co w obecnej sytuacji jest dla nas całkowicie zrozumiałe i obawy te podzielamy. Dlatego przy użyciu własnych środków uczestniczymy w działaniach NATO w ramach inicjatywy wzmocnienia obecności wojskowej w Europie (European Reassurance Initiative). Należą do nich ?m.in. wzmożone patrole powietrzne samolotów AWACS nad Europą Wschodnią. Ponadto wspólnie z Warszawą i Kopenhagą chcemy zwiększyć gotowość operacyjną Wielonarodowego Korpusu w Szczecinie. NATO wysłało na Morze Bałtyckie zespół okrętów przeciwminowych, któremu jako jednostka flagowa przewodzi obecnie okręt niemiecki. Uczestniczymy także we wzmocnionej misji natowskiej Baltic Air Policing. Na planowany jesienią szczyt NATO przygotowujemy ponadto strategię dotyczącą zwiększenia obecności sił sojuszu w Polsce oraz w krajach bałtyckich. Polacy mogą być pewni, że nasza solidarność sojusznicza nie ulega żadnej wątpliwości i mogą na Niemcy liczyć.

Jest pan autorem kilku planów  zbliżenia z Rosją, których celem było przyjęcie przez Moskwę zachodnich standardów w polityce międzynarodowej. Czy wydarzenia na Ukrainie nie udowodniły, iż koncepcja swego rodzaju ucywilizowania Rosji była błędna?

Sprzeczne z prawem międzynarodowym działania Rosji na Krymie podważyły podstawowe reguły pokojowego współistnienia w Europie. Jeśli 70 lat po zakończeniu II wojny światowej Rosja kwestionuje istniejące granice, to jest to nie do zaakceptowania i nikt nie może przejść nad tym do porządku. Jednocześnie Rosja jest i pozostanie częścią Europy oraz największym sąsiadem Unii Europejskiej – tego przecież nie zmienimy. Trudno mi dzisiaj powiedzieć, co to oznacza na przyszłość. Nasze dalsze relacje z Rosją zależą w istotnej mierze od jej zachowania w najbliższych tygodniach.

W czasie ostatnich negocjacji w Berlinie w sprawie rozwiązania konfliktu na Ukrainie z udziałem szefów dyplomacji Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji zabrakło ministra Sikorskiego. Podobno nie życzyła sobie tego Moskwa?

Nonsens. Spotkanie w Berlinie było kontynuacją spotkania szefów państw i rządów przy okazji uroczystości w Normandii. Radek i ja bardzo ściśle ze sobą współpracujemy, cały czas wiedział więc o wszystkich naszych inicjatywach. Po katastrofie malezyjskiego samolotu Radek Sikorski i ja natychmiast podjęliśmy wraz z Laurentem Fabiusem wspólną inicjatywę. W lutym ramię w ramię prowadziliśmy w Kijowie negocjacje w celu powstrzymania wojny domowej i zaprzestania rozlewu krwi na Ukrainie. Jesteśmy w stałym i regularnym kontakcie telefonicznym, poza tym widujemy się tak często, że przestałem już liczyć nasze spotkania. Polska jest dla Niemiec jednym z najważniejszych partnerów w ogóle. Dotyczy to w równej mierze konfliktu na Ukrainie jak innych naglących kwestii naszych czasów, zwłaszcza tych dotyczących przyszłości Europy.

Czy Europa powinna czynić wszystko, aby zmniejszyć zależność od dostaw rosyjskich nośników energii – do czego sprowadza się plan Donalda Tuska?

Jesteśmy świadomi tego, że należy minimalizować każdą formę zależności. Wiele państw, zwłaszcza na wschodzie Europy, jest zdanych na import energii z Rosji. Dlatego całkowicie zgadzamy się z rządem polskim co do tego, że musimy w Unii Europejskiej jeszcze bardziej angażować się na rzecz pewnego i zrównoważonego zaopatrzenia energetycznego po przystępnej cenie. Wiele kroków zmierza w tym kierunku, np. zakończenie procesu tworzenia rynku wewnętrznego energii, dywersyfikacja źródeł i dostawców energii, a także zwiększenie efektywności energetycznej. Polska, Francja i Niemcy współpracują ze sobą, by do października tego roku opracować nowe ramy europejskiej polityki klimatyczno-energetycznej do roku 2030.

Czy zachowanie równowagi geograficznej na najwyższych stanowiskach w UE zakłada powierzenie jednego z nich przedstawicielowi Polski lub innego państwa z naszego regionu?

Wspólnie chcemy wystawić drużynę, która będzie się składała z najtęższych głów i odzwierciedlała Europę w całej jej różnorodności. To ambitne zadanie, do którego musimy podejść z dużą odpowiedzialnością. W drużynie tej musi być reprezentowana Europa Wschodnia. Powinien to być kompleksowy pakiet uwzględniający równowagę aspektów regionalnych i polityczno-partyjnych, a także odpowiedni udział kobiet. Wszystkich zaś w równej mierze dotyczyć musi zasada, że najważniejsze są posiadane kwalifikacje.

— pytania zadał  Piotr Jendroszczyk

Rz: Czy tragedia malezyjskiego samolotu może być przełomem w rozwiązaniu konfliktu na Ukrainie, i to bez względu na to, kto jest za nią odpowiedzialny?

Frank-Walter Steinmeier

Pozostało 97% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!