"Rzeczpospolita": Jak PiS ocenia porozumienie rządu z górnikami?

Joachim Brudziński, przewodniczący Komitetu Wykonawczego PiS: To sukces górników, „Solidarności" i innych związków zawodowych, mieszkańców Śląska i mieszkańców małopolskich Brzeszcz.

I rządu Ewy Kopacz?

Rząd cofa się przed zorganizowanym sprzeciwem społeczeństwa. Sprzeciwem, który PiS popierał od początku.

A może to porozumienie jest porażką opozycji? Andrzej Duda, kandydat PiS na prezydenta, jeden ze swoich spotów wyborczych oparł na temacie obrony górników.

Górnicy muszą pilnować, by to porozumienie, obietnice w nim zawarte zostały zrealizowane. My, w Szczecinie pamiętamy przecież, że Donald Tusk zarzekał się, iż zjeździł pół świata i znalazł dla polskich stoczni inwestora z Kataru. Później okazało się, że jedyne, co znalazł to synekurę dla ministra Grada, okłamał stoczniowców i polskie stocznie upadły. Teraz musimy pilnować, by jego następczyni, która odżegnuje się od swego przyjaciela Tuska jak diabeł od święconej wody nie oszukała górników. Górnicze związki muszą pilnować, by nie likwidowano ich miejsc pracy, ale także, by prywatyzacja nie była okazją do wyprowadzenia majątku i dorobienia się dla jakieś grupy cwaniaków.

Kopacz naprawia zaniedbania Donalda Tuska?

Ewa Kopacz zafundowała górnikom i ich rodzinom dwa tygodnie nerwów i strachu. Najpierw sama stworzyła sytuację kryzysową, by potem w świetle kamer pokazać, jak ją bohatersko rozwiązała.

Jaka jest pomysł największej partii opozycyjnej na restrukturyzacje sektora węglowego?

Niestety, dzisiaj nie rządzimy, więc nie możemy wprowadzić w życie naszych pomysłów. Konieczne jest powiązanie polskiej energetyki z polskim przemysłem wydobywczym, żeby energia pochodziła z polskich kopalń. Do restrukturyzacji kopalń trzeba próbować wykorzystać środki pochodzące z UE z tzw. Planu Junckera. Będziemy promować markę polskiego węgla, ograniczymy import surowca z Rosji sprowadzanego po cenie „administracyjnej", a nie rynkowej.

Co PiS zrobi dla górników, jeśli dojdziecie do władzy?

Uruchomimy inwestycje w zaplecze badawcze i technologiczne, tak by polskie górnictwo mogło rozwijać swoją ofertę. Aby to się stało, zapewnimy właściwy nadzór właścicielski i profesjonalne zarządzanie kopalniami. Konieczny jest też audyt ostatnich ponad siedmiu lat, żeby zobaczyć kto, kiedy i jakimi decyzjami doprowadził do obecnej sytuacji. Przecież nie zrobili tego kosmici, choć tutaj też różne „zielone ludziki" dostawały posady prezesów kopalni.

Czy PiS dopuszcza sprywatyzowanie nierentownych kopalń?

Priorytetem jest bezpieczeństwo energetyczne i ochrona miejsc pracy oraz kontynuowanie wydobycia węgla.

Czy kolejne grupy zawodowe, które wyjdą na ulicę przeciwko rządowi, mogą liczyć na wsparcie PiS?

Wspieramy ludzi, którzy walczą o miejsca pracy, którzy zostali oszukani przez Donalda Tuska i Ewę Kopacz. Ludzie mają konstytucyjne prawo do wyrażania swojego sprzeciwu wobec poczynań władzy. Jeśli będą to słuszne protesty, tak jak słusznie górnicy walczyli o miejsca pracy, to będziemy je wspierać przede wszystkim naszą pracą w parlamencie. Zawsze byliśmy i będziemy blisko ludzi, cały czas jesteśmy wierni naszemu hasłu: służyć Polsce, słuchać Polaków. Prawo do zrzeszania się w związki zawodowe jest zapisane w konstytucji. Przecież w latach 70 i 80. ludzie walczyli i ginęli, żeby w wolnej Polsce istniały wolne związki zawodowe.

Nie są one państwem w państwie, nie bronią głównie swoich przywilejów?

Państwem w państwie są różne grupy interesów, sitwy i koterie, które żerują ma majątku państwowym. Niech pan sobie przypomni, ile państwo polskie, nas obywateli kosztowały różne afery, np. informatyczna. Setki milionów złotych, a nawet miliardy.

Czy PiS ustalił już, na jaką skalę doszło do fałszerstw wyborczych podczas wyborów parlamentarnych?

Skala nieprawidłowości była bardzo duża, ponad 2 mln nieważnych głosów tylko w wyborach do sejmików. Dlatego nie możemy pozwolić zamieść pod dywan sprawy fałszerstw. Komitet PiS złożył do sądów okręgowych wnioski o unieważnienie wyborów do 16 sejmików wojewódzkich. Dodatkowo kilkaset protestów w pozostałych 47 sądach okręgowych. Także wielu obywateli zgłaszało te protesty, w sumie jest ich ponad 1500, to znacznie więcej niż w poprzednich wyborach.

Partia rządząca fałszowała?

Doszło do intencjonalnego fałszerstwa wyborów. Polska demokracja coraz bardziej przypomina to, co w czasie wyborów dzieje się za naszą wschodnia granicą. Wygraliśmy wybory samorządowe i jako partia zwycięska ma prawo mówić, że gdyby nie fałszerstwa, wygralibyśmy znacznie wyżej. Ta władza cofnie się tylko przed zorganizowanym protestem obywateli.

Przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi powinien zostać zmieniony kodeks wyborczy?

PiS przedstawił projekt zmian kodeksy wyborczego, który zawierał szereg propozycji mających zagwarantować uczciwy przebieg wyborów, np. przezroczyste urny czy kamery w lokalach wyborczych. Koalicja PO-PSL odrzuciła nasze propozycje. Proszę ich pytać, w czym im przeszkadzają kamery czy przezroczyste urny? Czego się boją?

Dojdzie do zmiany kodeksy wyborczego, jeśli PiS przejmie władzę? Pytanie też, czy jesteście gotowi na przejęcie władzy?

Czuć wiatr zmiany. Jesteśmy gotowi. Gdyby wybory nie zostały sfałszowane, dzisiaj rządzilibyśmy nie tylko na Podkarpaciu, ale również w kolejnych dziewięciu województwach. Chcemy, żeby kolejne wybory były przeprowadzone z udziałem obserwatorów OBWE. Marsz 13 grudnia pokazał, że Polscy mówią władzy PO-PSL i prezydentowi Komorowskiemu: dość! W marszu wzięły udział osoby, które dotychczas unikały afiliacji politycznych. Nie ma zgody na łamanie standardów demokracji, jak miało to miejsca po 16 listopada.

Będą kolejne marsze?

Planujemy kolejne marsze i manifestacje we wszystkich miastach powiatowych, stolicach województw i okręgów. Polacy chcą publicznie pokazywać, że nie zgadzają się na fałszowanie wyborów, oszukiwanie ich i obrażania przez władzę.

Kogo obraża władza?

Pani premier Ewa Kopacz jednego dnia deklaruje, że chce spokoju dla Polaków i racjonalnego działania, a następnego publicznie w stylu Jerzego Urbana pomawia Jarosława Kaczyńskiego. Ewa Kopacz nie jest synogarlicą pokoju. Nikt nie da się nabrać na jej tkliwo-histeryczny ton, że jako kobieta chce teraz zgody. Ewa Kopacz nie jest matką narodu, tak jak Bronisław Komorowski nie jest ojcem narodu.

Premier Kopacz niejednokrotnie wyciągała rękę do PiS, którą zawsze odrzucaliście.

Pan żartuje. To tylko socjotechnika. Cały czas słyszymy takie słowa, które padały pod naszym adresem jak: szubrawcy, hieny cmentarne itp. Czy premier Kopacz odcięła się od stylu pana Niesiołowskiego, który co chwila nas obraża? Czy powstrzymała jego agresję?