Tuż po zawarciu porozumienia w Mińsku Judy Dempsey, znana komentatorka spraw międzynarodowych z Carnegie Europe, zapytała, czy Niemcy stają się najważniejszym strategiem Starego Kontynentu. Odpowiadając jej, zwróciłem uwagę na fakt, że strategia dotyczy przyszłości. Natomiast obecna polityka Berlina skoncentrowana jest na przeszłości i teraźniejszości. Istotą politycznego działania Angeli Merkel jest zapobieganie problemom, a nie ich rozwiązywanie. Niemiecki filozof Ulrich Beck stworzył nawet specjalne pojęcie na opisanie tego zachowania – „merkiawellizm".
Dzisiaj w polityce wobec agresywnych działań Władimira Putina Niemcy wykazują taką samą słabość jak w polityce wobec kryzysu strefy euro – brak strategicznego działania. Merkel wykonuje ruchy doraźne i zapobiegawcze. W ten sposób udało się jej uchronić euro przed upadkiem, ale nie rozwiązano dotąd żadnego z zasadniczych problemów, które legły u podstaw kryzysu wspólnej waluty. A jest to przede wszystkim problem wielkiego zadłużenia Europy.
Udało się natomiast kanclerz Niemiec doprowadzić do tego, że w Grecji na fali niezadowolenia społecznego powstał wspólny rząd skrajnej lewicy i skrajnej prawicy. Stanowi on wzór dla skrajnych sił w innych państwach Unii Europejskiej, takich jak Francja czy Hiszpania.
Narzucenie przez Berlin oszczędności oraz cięć jako warunku pomocy dla członków UE borykających się z widmem bankructwa miało na celu głównie łagodzenie skutków kryzysu – groźnych także dla niemieckiej gospodarki, a nie rozwiązanie jego głównych przyczyn. Dzisiaj taka polityka doszła w Atenach do ściany. Co gorsza, przeciwnicy tej polityki w Paryżu czy Madrycie, ale również w Europejskim Banku Centralnym we Frankfurcie, już o tym wiedzą.
W podejściu do Putina Niemcy chcą ratować pozostałości dawnych relacji Europy z Rosją. W istocie kierują się jednak sentymentem wobec założeń niegdysiejszej Ostpolitik i jak mantrę powtarzają zdanie, że trzeba współpracować z Moskwą. Taka linia miała sens wtedy, kiedy Putin postępował przewidywalnie. Jednak dzisiaj, gdy Rosja nie jest zainteresowana negocjacjami, tylko terytorialną zdobyczą, doraźna i zapobiegawcza taktyka Merkel jedynie utwierdza rosyjskiego prezydenta w przekonaniu, że Zachód jest słaby. Pozwala mu także rozgrywać różnice między Europą i USA. Zagrożenie na Wschodzie rośnie, a nie maleje.