Reklama

Wolne słowo – broń groźniejsza niż karabin

Rozmowa: Piotr Gontarczyk, historyk i politolog

Aktualizacja: 05.03.2015 07:08 Publikacja: 04.03.2015 23:01

Wolne słowo – broń groźniejsza niż karabin

Foto: Fotorzepa/Darek Golik

Rz: IPN bezskutecznie próbował przekonać sąd w Białymstoku, że młynarz, który pomagał i wspierał Żołnierzy Wyklętych, prowadził tym samym działalność niepodległościową. Czy samą pomoc i wsparcie, co w tym przypadku było poparte zeznaniami świadków, należy już tak zakwalifikować?

Piotr Gontarczyk:
Wiadomo, że każda partyzantka potrzebuje zaplecza. Tak było w czasie polskich powstań narodowych w wieku XIX, w czasie II wojny światowej i po niej. Każdy, kto polskich powstańców i partyzantów wtedy wspierał, jest polskim niepodległościowcem. W latach 50. za pomoc partyzantce na Białostocczyźnie karano śmiercią przez rozstrzelanie przed chałupą, a także wymordowaniem najbliższych krewnych w sąsiednich wsiach.

Czy każda działalność prowadzona w opozycji do systemu komunistycznego zasługuje na miano działalności niepodległościowej?


Na pewno miażdżąca większość. Roznoszenie ulotek czy drukowanie książek, gdy miało to służyć obaleniu ustroju czy odzyskaniu suwerenności Polski, także trzeba zaliczyć do działalności niepodległościowej. Z tego schematu wyłamaliby się tylko ci, którzy walczyli z władzą, chcąc poprawiać komunizm. Najlepszym przykładem byłby Kazimierz Mijal, który w latach 60. założył Komunistyczną Partię Polski, opozycyjną względem PZPR.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Reklama
Reklama