Zajęcie przez Rosjan obecnych, mocno odsłoniętych pozycji na Ukrainie dokonało się znacznym kosztem przy osiągnięciu bardzo ograniczonych celów politycznych. Krym łączący się z Ukrainą jedynie wąskim przesmykiem lądowym pozostaje bastionem, a tym samym nadzwyczaj łatwo go odizolować. Tereny zajęte przez separatystów i wspierających ich Rosjan na Ukrainie wschodniej stanowią, z punktu widzenia strategii, mocno wysunięte wybrzuszenie poza linię frontu. Ich utrzymanie wymaga znacznych nakładów. Nie sposób też powiedzieć, by kontrola nad nimi służyła stworzeniu tak pożądanych przez Moskwę, „łatwych do obrony granic". Czy w tej sytuacji Rosja zamierza podjąć dalsze działania zbrojne na Ukrainie?
Strafor postanowił rozpatrzyć sześć opcji dalszego zaangażowania wojskowego Moskwy, począwszy od działań nękających na niewielką skalę, skończywszy na zmasowanej inwazji podjętej z zamiarem osiągnięcia podczas ofensywy linii Dniepru. W naszych scenariuszach szacujemy prawdopodobne czas i środki potrzebne do osiągnięcia celów, a w konsekwencji – zdolność Rosjan do przeprowadzenia tego rodzaju operacji. Dążąc do uzyskania możliwie przejrzystego obrazu, przyjęliśmy założenie, że jedynym przeciwnikiem Rosji byłyby zaangażowane już w konflikt siły ukraińskie.
1. Pomost między Donbasem a Krymem
Jednym z najczęściej omawianych scenariuszy wydarzeń jest rosyjskie uderzenie wzdłuż wschodniej części czarnomorskiego wybrzeża Ukrainy w celu połączenia Krymu z pozycjami separatystów w Donbasie. Założyliśmy, że w takim przypadku sztabowcy rosyjscy zatroszczyliby się o zapewnienie Krymowi dostępu do zasobów wody pitnej – czyli w praktyce Dniepru – i że również linie obronne zostałyby oparte na jedynej przeszkodzie naturalnej na tym obszarze, jaką jest rzeka. Takie posunięcie pozwoliłoby stworzyć stabilne linie zaopatrzeniowe i zapobiegło izolacji półwyspu. Rosja musiałaby jednak wówczas przesunąć się o 400 km w głąb terytorium ukraińskiego, zajmując ok. 46 tys. kilometrów kwadratowych, tworząc ponad 450 nowych linii obronnych i podporządkowując sobie dwumilionową zbiorowość.
Oderwanie tego obszaru od Ukrainy wymagałoby zaangażowania kadr rzędu 24–36 tys. ludzi na czas od sześciu do 14 dni. Rosyjscy sztabowcy powinni również uwzględnić potrzebę przeciwdziałania ewentualnemu ruchowi oporu na terenach zdecydowanie mniej prorosyjskich niż region Donbasu. W przypadku „pomostu krymskiego" nie należy się spodziewać oporu na skalę, jaka miałaby miejsce przy okupacji Dniepropietrowska, Charkowa czy Kijowa. W warunkach względnego spokoju te same oddziały rosyjskie mogłyby pełnić funkcje obronne i zajmować się kontrolą ludności cywilnej; w przypadku zrywu podział funkcji byłby jednak konieczny, co prowadziłoby do podwojenia liczebności rosyjskich sił w regionie.
2. Odciąć Ukrainę od Morza Czarnego – połączyć Donbas z Naddniestrzem i Krymem
Za scenariusz pokrewny uznać można zajęcie całego wybrzeża Ukrainy w celu uzyskania przez Rosję bezpośredniego połączenia z jej oddziałami stacjonującymi w deklarującym oderwanie się od Mołdawii regionie Naddniestrza – oraz z Krymem. Takie posunięcie odcięłoby Kijów od Morza Czarnego i zabezpieczyło wszystkie interesy Rosji na tym obszarze. Operacja ta wymagałaby zaangażowania dwukrotnie większych sił niż w przypadku pomostu łączącego Donbas z Krymem: siły napastników musiałyby wynosić od 40 do 60 tys. żołnierzy, wejście nawet na 645 km w głąb terytorium Ukrainy i okupacja obszaru o powierzchni 103 tys. kilometrów kwadratowych wymagałyby od 23 do 28 dni. Obrona tego obszaru przed kontrofensywą ukraińską wymagałaby dodatkowych 80–112 tys. żołnierzy rosyjskich. Dodatkowym wyzwaniem byłaby konieczność przekroczenia w warunkach bojowych dużej rzeki.