Prezydent patrzy w lewo

Sejmowy spór o in vitro ma odgrzać konflikt ideologiczny przed wyborami.

Aktualizacja: 09.04.2015 22:41 Publikacja: 09.04.2015 22:41

Prezydent patrzy w lewo

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Od 1989 r. w Sejmie pojawiło się 15 różnych projektów dotyczących in vitro, ale jak dotąd żaden nie został przyjęty. W efekcie w Polsce w kwestii sztucznego zapłodnienia panuje chaos, przez co grożą nam kary ze strony Komisji Europejskiej.

Platforma Obywatelska sięgnęła po in vitro dopiero w finale drugiej kadencji rządów, choć takie regulacje zapowiadała od wielu lat. Ten moment nie jest przypadkowy. PO zawsze sięgała po kwestie światopoglądowe, gdy próbowała pozyskać elektorat centrolewicowy. W wyborach prezydenckich – jak szacują współpracownicy Bronisława Komorowskiego – kandydat PO nie jest w stanie zwyciężyć bez wyborców o poglądach lewicowych. Czwartkowa debata w Sejmie nad in vitro była sygnałem właśnie dla nich, podobnie jak wcześniejsza zapowiedź prezydenta, że podpisze kontrowersyjną konwencję o zwalczaniu przemocy wobec kobiet.

Strategia PO

Komorowski od lat, choć deklaruje się jako katolik, popiera także odrzucane przez Kościół in vitro. Tym różni się od kandydata PiS Andrzeja Dudy, który w 2012 r. jako poseł PiS podpisał projekt tej partii zakazujący in vitro i nakładający karę więzienia na lekarzy stosujących tę metodę.

Dlatego w kampanii wyborczej in vitro jest dla Platformy dobrym pomysłem na zdobycie politycznych punktów. W odróżnieniu od innych kwestii światopoglądowych – takich jak aborcja czy związki osób tej samej płci – in vitro cieszy się poparciem zdecydowanej większości Polaków. Nawet koszty polityczne, choćby konflikt z Kościołem, Platforma jest w stanie przekuć w sukces, prezentując się jako ugrupowanie – w odróżnieniu od PiS – niezależne od episkopatu.

Widać to było w czwartek w Sejmie, gdy minister zdrowia Bartosz Arłukowicz prezentował rządowy projekt dotyczący in vitro. – Europa i świat nagradzają twórców in vitro Noblem, a Jarosław Kaczyński pod rękę z Tadeuszem Rydzykiem mówią o tym, żeby Polaków karać więzieniem i zakazać im in vitro – mówił. Według naszych informacji minister zdrowia był przygotowywany do debaty przez sztabowców prezydenta.

Gdyby popatrzeć na wniesione do Sejmu i omawiane w czwartek projekty, to widać, że Platforma i SLD z jednej strony, a PiS z drugiej proponują zupełnie inną filozofię traktowania in vitro. Dla PO i lewicy to dobro, które ma na celu wykreowanie nowego życia. Dla PiS – zło, bo to manipulacja życiem.

Rządowy projekt zakłada, że z procedury in vitro będą mogli korzystać małżonkowie oraz konkubenci. Podczas procedury in vitro zapłodnionych mogłoby być sześć komórek jajowych. Gdy kobieta ukończy 35 lat lub gdy będą ku temu dodatkowe wskazania medyczne, będzie można jednak wytworzyć jeszcze więcej zarodków.

Zakazane ma być niszczenie zarodków – grozić za to będzie więzienie od sześciu miesięcy do pięciu lat. Zarodek będzie można przekazać anonimowej biorczyni. Do takiego dawstwa mają być przekazywane także zarodki, których dawcy zmarli, oraz zarodki po 20 latach od przekazania ich do banku komórek. Rządowy projekt zakazuje badań genetycznych w celu wyboru cech dziecka. Będzie jednak wyjątek – gdy diagnostyka pozwoli uniknąć nieuleczalnej choroby dziedzicznej.

Z kolei PiS chce in vitro całkowicie zakazać, pozwalając zakończyć jedynie rozpoczęte już procedury. Tworzenie zarodka poza organizmem kobiety groziłoby lekarzowi grzywną lub zakazem wykonywania zawodu przez dwa lata.

Taktyka PiS

PiS i tak, w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, zrobił krok w tył, wycofując bardziej radykalne rozwiązania, w tym wspomniany postulat karania więzieniem lekarzy stosujących in vitro, poparty przez Dudę. – Wycofanie tego projektu nakazał prezes PiS. To przeszkadzało Dudzie w kampanii, bo Polacy chcą in vitro – mówił Arłukowicz.

W obozie PiS rozpatrywany jest jeszcze inny wariant – poparcie projektu, który przygotował sojusznik PiS Jarosław Gowin, gdy był w PO. Gowin zapowiedział w Sejmie, że podczas prac sejmowych zgłosi ponownie swój projekt. Zakłada on zgodę na in vitro, ale tylko dla małżeństw i bez wytwarzania dodatkowych zarodków, a co za tym idzie – bez ich przechowywania. Takie rozwiązanie byłoby do zaakceptowania także dla episkopatu, bo biskupi zdają sobie sprawę, że zakaz in vitro nie ma w Sejmie szans.

Platforma chce, aby jej ustawa o in vitro trafiła na biurko prezydenta jeszcze przed wyborami.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne