Inne przyczyny amerykańscy eksperci odrzucili jako „mało prawdopodobne".
31 października samolot rosyjskiej linii lotniczej „Kogałymavia", lecący z egipskiego kurortu Szarm el-Szejk, w 20 minut po starcie zaczął gwałtownie tracić prędkość, a potem rozpadł się w powietrzu. Szczątki rozsypały się na pustyni Półwyspu Synajskiego w promieniu 15 kilometrów.
Analitycy Stratforu na początku odrzucili „uszkodzenia strukturalne" i awarię systemów elektrycznych jako przyczynę katastrofy. „Co prawda nie można całkowicie wykluczyć uszkodzeń strukturalnych jako przyczyny (...). Najczęściej jednak dochodzi do nich podczas startów i lądowań, gdy konstrukcja samolotu poddana jest największym obciążeniom. Jest niespotykanym, by samolot doznał takich uszkodzeń osiągnąwszy wysokość przelotową" – napisali.
Z kolei przy awarii systemów elektrycznych na pokładzie „piloci prawdopodobnie byliby w stanie manewrować samolotem i lotem ślizgowym zejść do lądowania bez katastrofalnych następstw".
Ponieważ od chwili katastrofy pojawiają się informacje o zestrzeleniu samolotu Stratfor zajął się i tą teorią.