Od wtorku w rosyjskich sieciach społecznościowych krąży informacja o zamachowcach samobójcach, którzy mieli zostać przysłani do Rosji. Pierwsze wieści o nich pochodziły z Kazania, stolicy Tatarstanu – rosyjskiej republiki autonomicznej, w której większość stanowią muzułmanie – a rozpowszechniano je w grupach dyskusyjnych rodziców dzieci w wieku szkolnym.
„Rodzice, według informacji MSW do Rosji przedostało się 18 zamachowców samobójców. W najbliższy weekend możliwe ataki w dużych centrach handlowych. Uprzedźcie znajomych i bliskich. To naprawdę poważna sprawa, mamy ogłoszony alarm" – tak brzmiały pierwsze wiadomości od rzekomych policjantów z Tatarstanu. Po 24 godzinach pisali o tym już internauci z Moskwy.
W Kazaniu wkrótce pojawiły się nazwy trzech miejscowych centrów handlowych, które miały być celem terrorystów. W sąsiadującym z Tatarstanem Uljanowsku nauczyciele części szkół zwołali zebrania rodziców i ostrzegali o szykujących się zamachach.
W ciągu ostatniej dekady większość zamachów terrorystycznych na terenie Rosji była jednocześnie samobójczymi. Wykonawcy i wykonawczynie obwiązywali się tzw. pasami szahidów z ładunkami wybuchowymi i detonowali je w miejscach publicznych (m.in. na dużych koncertach czy stacjach metra). Wcześniejsze złapanie takiego zamachowca jest prawie niemożliwe.
Dwa tygodnie po rozpoczęciu rosyjskich bombardowań w Syrii dżihadyści z Państwa Islamskiego wezwali do odwetowych ataków terrorystycznych na Rosję. Na początku listopada z podobnym wezwaniem wystąpiła część fundamentalistycznych grup związanych z Al-Kaidą.
Internetowe wieści z Kazania wywołały znaczne zaniepokojenie przedstawicieli władz. Tatarstańskie MSW oficjalnie oświadczyło, że informacje o szykowanych zamachach są nieprawdziwe. „Sytuacja w republice jest pod kontrolą, pododdziały policji pełnią służbę w zwykłym trybie" – zapewniano. Policjanci z Kazania zaczęli za to szukać osób „rozpowszechniających nieprawdziwe informacje". Do obławy na internautów dołączyło rosyjskie MSW i oficerowie kontrwywiadu FSB. „Te plotki to element wojny informacyjnej z Rosją, której celem jest nie tylko wywołanie paniki wśród ludności, ale i odwracanie uwagi służb specjalnych" – zapewnił jeden z oficerów w „Rossijskoj Gazietie".
Ale jednocześnie ogłoszono alarm w policji całego obwodu moskiewskiego oraz w stołecznym metrze. Policja w Moskwie znów zaczęła masowo kontrolować emigrantów ze środkowej Azji. Na lotnisku Wnukowo doprowadziło to do tajemniczej śmierci Tadżyka, który, prowadzony przez policjantów, miał się nagle rzucić w dół z platformy pierwszego piętra i zginąć na miejscu. Nie wiadomo, z jakiego powodu popełnił samobójstwo (i czy nie było to policyjne morderstwo), ale policjanci nieoficjalnie twierdzą, że miał przy sobie jakieś islamskie ulotki.