Przed kilkoma dniami pojawiły się informacje o rzekomej obecności ekstremistów związanych z Daesh na terenie Indonezji. Kraj o ponad 200-milionowej populacji jest największym islamskim państwem na świecie. W odróżnieniu od Daesh, takie określenie Indonezji nie brzmi jako nadużycie. Wysłannicy z Syrii i Iraku chcieliby, żeby Dżakartą i resztą archipelagu wstrząsały niepokoje, by ten teren stał się kolejnym kalifatem, jednak Indonezja wciąż nie daje się sprowokować. Czy zatem kraj ma realny sposób na Daesh?
Nie wystarczą silne oddziały antyterrorystyczne czy sprawny wywiad. Indonezja dysponuje jednym i drugim, ale przede wszystkim jest państwem, w którym islam nie jest w żaden sposób religią prześladowaną, a jego wyznawcy mogą żyć w godziwych warunkach. Ze świata coraz więcej chętnych młodych osób zasila szeregi Daesh (dane uległy podwojeniu w ciągu ostatniego półtora roku) jednak z Indonezji prawie nikt nie decyduje się podążać tą samą drogą.
Teoretycznie cały kraj mógłby być jednym wielkim poligonem dla terrorystów. Od lat 50. i 60. istnieją w nim takie organizacje jak Darul Islam, Laskar Dżihad czy Dżama'a Islamija. Ta ostatnia odpowiada za zamachy na Bali w 2002 roku. Zginęło w nich ponad 200 osób. Jednak w grupie zagranicznych bojowników, którzy jadą obecnie do Syrii wspierać Daesh, Indonezyjczycy zajmują dalekie miejsca. Francuzów jest 1700, Rosjan - 2400, Amerykanów - 150, Tunezyjczykow - 6000, natomiast z Indonezji można doliczyć się grupy ok. 700 osób, która podobno i tak jest przeszacowana. We Francji na milion muzułmanów przypada 18 chętnych do bycia dżihadystą, w Tunezji aż 280, natomiast w Indonezji tylko jedna osoba.
Podobnie dobrze wypadają takie dane w Malezji (ok. 100 bojowników), a nawet w Indiach (tylko 23), w których mieszka 177 mln muzułmanów. Jednak wciąż rząd w Kuala Lumpur notuje aż 6-krotnie wyższe liczby rekrutujących się do Daesh niż Indonezja. Malezyjczycy deklarują także wyższą tolerancję dla zamachów samobójczych, w Indiach z kolei ponad 70 tys. duchownych podpisało się pod dekretem obejmującym organizację terrorystów klątwą.
Co więcej, na terenie Indonezji sprawnie działa organizacja o nazwie Nahdlatul Ulama. Uczy islamu jako religii opartej na współodczuwaniu, tolerancji i całkowitym braku agresji. Ma ponad 50 mln członków przeciwstawiającym się wartościom Daesh. W braku chęci do przystawania do ekstremistów pomaga stabilność indonezyjskiego rządu oraz wspominany brak jakiejkolwiek dyskryminacji wobec tej religii.