Listy wyborcze już zamknięte. Czy rejestracja Bezpartyjnych Samorządowców wpłynie na kampanię?

W środę minął termin rejestracji list. Kampanijną niespodziankę sprawili Bezpartyjni Samorządowcy, którzy stali się szóstym ogólnopolskim komitetem.

Publikacja: 06.09.2023 21:00

Jarosław Kaczyński ze Zbigniewem Ziobrą doszli do porozumienia przy układaniu wspólnych list

Jarosław Kaczyński ze Zbigniewem Ziobrą doszli do porozumienia przy układaniu wspólnych list

Foto: Piotr Nowak/pap

Bezpartyjni Samorządowcy z 350 tysiącami podpisów będą kolejnym komitetem ogólnokrajowym – to najważniejsza informacja w dniu, w którym mijał termin rejestracji list. Bezpartyjni bez powodzenia próbowali zarejestrować swoje listy w 2019 roku. Teraz złożyli podpisy w większości okręgów.

W swoim przesłaniu Bezpartyjni mówią o „powrocie do normalności". – Chcemy dać Polakom nadzieję na normalną Polskę, Polskę, w której można żyć spokojnie, można współpracować i tworzyć piękne rzeczy – mówił w środę w Karpaczu marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski. Jak słychać w kuluarach, Bezpartyjni liczą na około 6 proc. w Sejmie.

Trzecia Droga straci na wejściu do gry Bezpartyjnych Samorządowców?

Jak ich rejestracja wpłynie na kampanię wyborczą? Zdaniem naszych rozmówców może mieć efekt przede wszystkim dla komitetów opozycji. – Wyborcy Bezpartyjnych to osoby, które nie wpisują się w polaryzację, więc w pierwszej kolejności stracą na tym politycy Trzeciej Drogi – mówi nam Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

Czytaj więcej

Nowy sondaż Kantar: Prawo i Sprawiedliwość mocno zyskało przez wakacje. Znów jest przed Koalicją Obywatelską

– W drugiej kolejności może stracić Koalicja Obywatelska, ponieważ wyborcy Bezpartyjnych to ludzie, którzy zgodnie z badaniami mieszkają przede wszystkim w miastach. Po trzecie, warto zauważyć, że start Bezpartyjnych sprawia, że ogólnie wyborcy opozycji będą więc się dzielić nie na trzy, ale na cztery ogólnopolskie komitety wyborcze – dodaje Pawłowski.

Jak wynika z naszych informacji, Bezpartyjni planują swoją dużą konwencję wyborczą już w październiku, na ostatnim etapie kampanii. Bezpartyjni mają też mieć 30 kandydatów i kandydatek do Senatu. Podobnie jak startujący do Sejmu są to przede wszystkim samorządowcy i aktywiści lokalni. Bezpartyjni liczą na to, że rejestracja ogólnopolskiego komitetu ułatwi całemu projektowi, jak i poszczególnym kandydatom, budowanie rozpoznawalności. A w kuluarach Forum Ekonomicznego w Karpaczu można było usłyszeć, że Bezpartyjni już teraz układają strategię na wybory samorządowe (do sejmików przede wszystkim) i start do Sejmu w całej Polsce ma walkę samorządową ułatwić.

PiS zebrało dwa miliony podpisów

W środę sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski ujawnił, że PiS zebrało ponad 2 mln podpisów pod listami poparcia do Sejmu i pod nazwiskami kandydatów do Senatu.

Czytaj więcej

PiS obieca darmowe obiady dla uczniów podstawówek. "Liczymy na efekt 500 plus"

Listy PiS – tak jak w 2019 roku – obejmują koalicjantów, w tym partię Zbigniewa Ziobry, Suwerenną Polskę. Z naszych szacunków i bilansu wynika, że Suwerenna Polska ma łącznie kandydatów i kandydatki na listach PiS w 24 okręgach wyborczych, głównie są to miejsca między czwartym a ósmym. Np. wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski jest na czwartym miejscu w okręgu opolskim. Niektórzy politycy Suwerennej Polski, jak np. Jan Kanthak, startują z ostatnich miejsc w swoich okręgach (Kanthak startuje z Lubelskiego).

Porozumienie zakładało też, że koalicjanci dostaną po jednej „jedynce". I tak Kamil Bortniczuk będzie jedynką z okręgu płockiego (z puli Partii Republikańskiej), Zbigniew Ziobro z Rzeszowa, a Paweł Kukiz – z Opola. Marcin Ociepa, lider stowarzyszenia OdNowa, będzie z kolei kandydował z drugiego miejsca w okręgu opolskim.

Koalicjanci PiS, z którymi rozmawialiśmy, przekonują, że od wiecu w Bogatyni – który miał być sygnałem jedności wewnętrznej – atmosfera w sztabie zdecydowanie się poprawiła, a politycy koalicji rządzącej pracują na październikowy wynik.

Nie wszyscy jednak znaleźli się na listach. Przykładem jest posłanka Małgorzata Janowska, która odeszła z PiS w czerwcu 2021 roku, co wtedy na krótko kosztowało PiS większość w Sejmie. Janowska powrócił do klubu, ale już jako posłanka Partii Republikańskiej. Na listach PiS się jednak nie znalazła, ale jak w środę podał Onet, Janowska będzie kandydować do Senatu z własnego komitetu – również w kontrze do kandydata PiS. Ma kandydować z okręgu 28 (m.in. Piotrków Trybunalski i Bełchatów).

W weekend konwencje PiS i PO. Gdzie?

Politycy wszystkich partii, z którymi rozmawialiśmy, zdają sobie sprawę z wagi i znaczenia najbliższych tygodni.

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: Lokomotywy, pupile i spadochroniarze

PiS i PO szykują się na weekendowe zderzenie na konwencje wyborcze, odpowiednio – w Końskich i w Tarnowie.

A już w czwartek planowana jest – w Sieradzu – wspólna konferencja lidera Agrounii Michała Kołodziejczaka i lidera PO Donalda Tuska.

Bezpartyjni Samorządowcy z 350 tysiącami podpisów będą kolejnym komitetem ogólnokrajowym – to najważniejsza informacja w dniu, w którym mijał termin rejestracji list. Bezpartyjni bez powodzenia próbowali zarejestrować swoje listy w 2019 roku. Teraz złożyli podpisy w większości okręgów.

W swoim przesłaniu Bezpartyjni mówią o „powrocie do normalności". – Chcemy dać Polakom nadzieję na normalną Polskę, Polskę, w której można żyć spokojnie, można współpracować i tworzyć piękne rzeczy – mówił w środę w Karpaczu marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski. Jak słychać w kuluarach, Bezpartyjni liczą na około 6 proc. w Sejmie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Oficjalnie: Jacek Sutryk musi walczyć w II turze
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS w siedzibie partii świętuje sukces. Na scenie pojawił się Jacek Kurski
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS wygrywa w kraju, ale traci władzę w województwach
Wybory
Wybory samorządowe 2024. Jarosław Kaczyński: Nasze zwycięstwo to zachęta do pracy, a chcieli nas już chować
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Frekwencja do godziny 17 niższa niż pięć lat temu