Białoruś - Ukraina. Na razie pół kroku do deeskalacji

Zarówno w Kijowie, tak i w Mińsku, politycy łagodzą wzajemną retorykę. Ale nad Dnieprem mają ograniczone zaufanie do Łukaszenki.

Publikacja: 16.02.2022 21:00

W środę białoruski attache wojskowy odwiedził ukraińskie ćwiczenia „Zametil-2022” (burza śnieżna) w

W środę białoruski attache wojskowy odwiedził ukraińskie ćwiczenia „Zametil-2022” (burza śnieżna) w Równem

Foto: EPA/PRSIDENTIAL PRESS SERVICE HANDOUT

W środę białoruski attache wojskowy odwiedził ukraińskie ćwiczenia „Zametil-2022” (burza śnieżna) w Równem, które Ukraińcy przeprowadzają w odpowiedzi na obecność rosyjskich wojsk przy swoich granicach oraz trwające od kilku dni białorusko-rosyjskie manewry „Sojusznicze zdecydowanie 2022”. Ukraiński attache wojskowy w Mińsku udał się z kolei we wtorek na jeden z białoruskich poligonów na południu kraju, dyplomata będzie też obserwował ćwiczenia na Białorusi tuż przed ich zakończeniem 19 lutego. Szczegóły niespodziewanego zwrotu w napiętych w ostatnich tygodniach relacjach zdradził szef ukraińskiego resortu obrony Ołeksij Reznikow.

– Dwa dni temu miałem bardzo ważną rozmowę telefoniczną z moim białoruskim kolegą Wiktorem Chreninem. Ukraina ma szczególnie ciepły stosunek do narodu białoruskiego, jesteśmy zainteresowani zachowaniem dobrych sąsiedzkich relacji. Zapewnił mnie, że żadnego zagrożenia z terytorium Białorusi dla Ukrainy nie ma i nie będzie – mówił w środę Reznikow podczas wystąpienia w ukraińskiej stacji ICTV z okazji obchodzonego Dnia Jedności. Co więcej, jak twierdzi, białoruski minister obrony miał zapewniać, że rosyjskie siły przebywają na terenie Białorusi wyłącznie tymczasowo i powrócą do Rosji od razu po zakończeniu manewrów 20 lutego.

Ukraina próbuje rozładować napięcie na granicy z Białorusią. Mińsk deklaruje wycofanie rosyjskich żołnierzy

Tymczasem w opublikowanym na stronie białoruskiego resortu obrony oświadczeniu generał Chrenin cztery razy nazwał Ukraińców „bratnim narodem” i stwierdził, że jego rozmowa z Reznikowem odbyła się „dla odbudowy dialogu, obniżenia napięcia w przestrzeni publicznej i zapewnienia bezpieczeństwa w regionie”. Po dłuższej przerwie przed mediami w środę pojawił się nawet szef białoruskiej dyplomacji Uładzimir Makiej, który również przekonywał, że po zakończeniu ćwiczeń na Białorusi „nie pozostanie żadnego rosyjskiego żołnierza, ani sprzętu wojskowego”.

Białoruscy analitycy wskazują, że Mińsk w ten sposób ratuje handel z Kijowem, warty kilka miliardów dolarów rocznie. Zwłaszcza, że we wtorek ukraińskie koleje państwowe (Ukrzaliznycia) poinformowały o wstrzymaniu współpracy z koncernem Biełaruśkalij od 16 lutego. Wcześniej z białoruskim producentem nawozów potasowych współpracę zerwała Litwa, uniemożliwiając Białorusi dostęp do portu w Kłajpedzie. Sprawa dla Mińska ma szczególne znaczenie, bo tylko w 2020 roku Biełaruśkalij sprzedał produkcję za 2,4 mld dolarów, a rosyjskie porty i tak są przeciążone przez takich lokalnych graczy, jak Uralkalij. Dość powiedzieć, że cały eksport białoruskich towarów na Ukrainę w ubiegłym roku wyniósł ponad 4,5 mld dolarów. Kijów importuje z Białorusi m.in. produkty ropopochodne.

– Po Rosji Ukraina jest drugim największym partnerem handlowym Białorusi i Łukaszenko nie chce tego stracić. Kijów nie dołączył do zachodnich sankcji wobec Mińska, poza zamknięciem swojej przestrzeni powietrznej dla białoruskich linii lotniczych (po uziemieniu w maju 2021 r. samolotu Ryanair z opozycjonistą Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie – red.). Manewry z udziałem Rosjan na Białorusi mogły skłonić ukraińskie władze do zaostrzenia polityki wobec Mińska – mówi „Rzeczpospolitej” Paweł Usow, znany białoruski politolog. – Wzrost eskalacji na granicy białorusko-ukraińskiej mógłby zrujnować relacje handlowe pomiędzy Białorusią a Ukrainą, a to byłoby na rękę wyłącznie Rosji. Łukaszenko doskonale zdaje sprawę z tego, że Moskwa mu tego nie rekompensuje i że to mocno pogorszy stan białoruskiej gospodarki, która i tak ma poważne kłopoty – dodaje.

Czytaj więcej

Na Ukrainie życie w ciągłym zagrożeniu. „Kryzys się nie kończy”

Komentatorzy w Kijowie nie śpieszą się jednak mówić o deeskalacji sytuacji na granicy ukraińsko-białoruskiej (ponad tysiąc kilometrów).

– Miło słyszeć, gdy ktoś deklaruje przyjaźń. Nie wyciągałbym jeszcze tak optymistycznych wniosków. Mam duże wątpliwości co do tego, czy minister obrony Białorusi może składać takie obietnice. To nie szef resortu obrony podejmuje tam decyzje. Na razie możemy mówić, że to jest pół kroku do deeskalacji, ale zagrożenie wciąż istnieje – mówi „Rzeczpospolitej” Ołeksij Melnyk, analityk ds. bezpieczeństwa międzynarodowego w kijowskim Centrum Razumkowa.

– Aleksander Łukaszenko ma już w Kijowie reputację polityka, który nie jest konsekwentny w swoich czynach i słowach. Najpierw mówił, że ze strony Białorusi nigdy nie dojdzie do żadnej agresji wobec Ukrainy, a następnie, że w razie potrzeby Białoruś będzie walczyć wraz z Rosją. Jeżeli jeszcze jakiś czas temu skutecznie manipulował Putinem, to dzisiaj jego pole manewru znacznie się skurczyło – dodaje kijowski ekspert.

W środę białoruski attache wojskowy odwiedził ukraińskie ćwiczenia „Zametil-2022” (burza śnieżna) w Równem, które Ukraińcy przeprowadzają w odpowiedzi na obecność rosyjskich wojsk przy swoich granicach oraz trwające od kilku dni białorusko-rosyjskie manewry „Sojusznicze zdecydowanie 2022”. Ukraiński attache wojskowy w Mińsku udał się z kolei we wtorek na jeden z białoruskich poligonów na południu kraju, dyplomata będzie też obserwował ćwiczenia na Białorusi tuż przed ich zakończeniem 19 lutego. Szczegóły niespodziewanego zwrotu w napiętych w ostatnich tygodniach relacjach zdradził szef ukraińskiego resortu obrony Ołeksij Reznikow.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wojsko
Ochroniarze prezesa PiS byli na etatach w Żandarmerii Wojskowej – wynika z audytu MON
Wojsko
Tragedia na manewrach NATO w Polsce. Nie żyje żołnierz
Wojsko
Polska nie planuje przekazania zestawów Patriot dla Ukrainy
Wojsko
Burzowe chmury nad Mariuszem Błaszczakiem. Wniosek do prokuratury
Wojsko
Amerykanie przerzucają wojsko do Europy. Ruszyły ćwiczenia Defender-24