Wzrost napięcia geopolitycznego na Bliskim Wschodzie oraz słabsze od oczekiwań dane z amerykańskiej gospodarki wsparły wczoraj bezpieczne przystanie takie jak frank czy też dolar, a szkodziły bardziej ryzykowanym aktywom takim jak złoty.
– Ostatnie godziny obrotu na rynkach przyniosły pogorszenie nastrojów za sprawą eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie. Po wejściu Izraela do Libanu, nastąpił atak rakietami ze strony Iranu. Rynek obawia się ograniczenia dostaw ropy naftowej, co skokowo przełożyłoby się na wzrost jej cen na rynkach i generowałoby zmniejszenie przestrzeni do dalszego luzowania polityki monetarnej. W przypadku złotego widać lekkie ruchy typu risk-off, jednak nie są to jak dotąd zmiany przekraczające ostatnie konsolidacje – wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Środowy poranek przynosi dodatkowo wytchnienie po wczorajszych ruchach. Notowania złotego są stabilne, a rynek czeka na kolejne impulsy. Dolar jest wyceniany na 3,87 zł, euro kosztuje 4,28 zł, zaś frank 4,58 zł. Są to poziomy widziane wczoraj wieczorem.
Złoty czeka na przekaz z RPP
Dzisiaj rynek nadal z uwagą będzie śledził doniesienia z Bliskiego Wschodu. W kalendarzu mamy też odczyt dotyczący bezrobocia w strefie euro. Lokalnie najważniejszym wydarzeniem będzie decyzja RPP w sprawie stóp procentowych, chociaż nikt nie spodziewa się, że dojdzie tutaj do jakiś zmian. - RPP najpewniej utrzyma stopy procentowe na niezmienionym poziomie, z referencyjną równą 5,75 proc.. W ostatnich tygodniach obserwujemy (zasadne) złagodzenie przekazu wielu członków Rady, którzy wskazują na możliwą obniżkę stóp w pierwszej połowie 2025 r., a w skrajnie korzystnym scenariuszu nawet pod koniec I kwartału 2025, natomiast nikt nie wyraża chęci, by rozważania o zmianie poziomu stóp zacząć już teraz – wskazują ekonomiści PKO BP.