Mimo poprawy globalnych nastrojów polska waluta wypadła z łask, co skutkowało jej przeceną względem najważniejszych walut. W godzinach popołudniowych euro umocniło się do poziomu 4,28 zł. Więcej płacono także za dolara. Kurs amerykańskiej waluty do złotego zwyżkował do ok. 3,94 zł, choć w ciągu dnia sięgał nawet 3,96 zł. Nieco więcej trzeba było także płacić za franka szwajcarskiego, który kosztował prawie 4,38 zł.

Czytaj więcej

Budżet ma być przejrzysty i zrozumiały. Czy pomoże w tym Rada Fiskalna?

Dane PMI nie pomogły złotemu

Poniedziałkowe zachowanie złotego było wypadkową czynników globalnych i lokalnych. Z jednej strony polska waluta miała korzystne warunki do kontynuacji zeszłotygodniowego umocnienia z uwagi na pozytywne nastroje na rynkach i słabszego dolara. Z drugiej, na jej drodze stanęły nie najlepsze wieści z krajowej gospodarki, które okazały się dla inwestorów rozstrzygające.

Dane na temat wskaźnika PMI, obrazującego koniunkturę w przemyśle, wypadły bowiem fatalnie, rozmijając się znacząco z oczekiwaniami ekonomistów, którzy przewidywali poprawę. Wynika z nich jasno, że nadal nie widać końca spowolnienia w polskim przemyśle.