Pierwsza część czwartkowych notowań na rynku walutowym nie przynosi istotnych zmian. Na globalnym rynku stabilnie prezentuje się dolar, a to rzutuje też na wycenę polskiej waluty. Przed godz. 10 za euro trzeba było płacić 4,34 zł, zaś dolar był wyceniany na 4,03 zł.
Czytaj więcej
Po południu kurs dolara zniżkuje poniżej 4,03 zł. Euro wyceniane jest na 4,33 zł.
- Szeroki rynek żyje kwestią momentu obniżek stóp ze strony Fed, gdzie oczekiwania przesunięte zostały z marca na maj, a przedstawiciele FOMC sygnalizują brak konieczności dostosowanie stóp w dół ad hoc. Lokalnie byliśmy świadkami zakończenia posiedzenia RPP, gdzie zgodnie z oczekiwaniami stopy pozostały na niezmienionych poziomach — wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Co powie Adam Glapiński prezes NBP?
Dzisiaj znów z perspektywy złotego będziemy mieli mieszankę globalnych i lokalnych czynników. Kiedy mowa o czynnikach globalnych w czwartek, to warto zwrócić uwagę na dane dotyczące wniosków o zasiłek dla bezrobotnych ze Stanów Zjednoczonych. W przypadku czynników lokalnych na pierwszy plan wysuwa się konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego po zakończonym wczoraj posiedzeniu RPP. Teoretycznie większych zaskoczeń być nie powinno chociaż każda sugestia dotycząca potencjalnej zmiany w polityce pieniężnej może zostać odebrana jako impuls do wahnięcia notowaniami złotego. - Jeśli na dzisiejszej (o godz. 15:00) konferencji prezes NBP Adam Glapiński nie odkryje kart, to marcowe posiedzenie rozbudzi duże emocje. Przy braku obniżki kolejna okazja do luzowania nadejść może dopiero pod koniec roku, a urealnienie wyceny przyszłej polityki mogą pozytywnie wpłynąć na złotego — wskazuje Bartosz Sawicki, analityk firmy Cinkciarz.pl.