[b]Rz: Jak często ludzie skarżą się na wymiar sprawiedliwości? [/b]
Janusz Kochanowski: Do mojego biura trafia przeszło 60 tys. skarg rocznie. Co roku przybywa ich – o 10 – 12 proc. Jeśli chodzi o szeroko pojęty wymiar sprawiedliwości, to takich skarg jest ponad 10 proc. Wzrost liczby skarg na wymiar sprawiedliwości raportują mi też posłowie, którzy czasami kogoś do mnie kierują. Badania opisane przez „Rz” potwierdzają brak zaufania i bardzo negatywną opinię o funkcjonowaniu tego wymiaru, którą podzielam. Dodajmy, że nie jest to wcale najgorszy wynik, bo w 2005 r. aż 61 proc. pytanych wypowiadało się o nim negatywnie, a opinii pozytywnych było prawie dwukrotnie mniej.
[b]Z czego wynikają tak złe oceny?[/b]
Przede wszystkim wymiar sprawiedliwości jest zupełnie nieefektywny. Procedowanie odbywa się u nas w taki sposób, jak gdyby nigdy nie miało być doprowadzone do końca. Proszę spojrzeć na sprawę Fritzla w Austrii, która zakończyła się w ciągu czterech dni. U nas toczyłaby się kilka lat.
[b]To u nas jest normą...[/b]