Reklama

Inflacja może uruchomić lawinę pozwów złotówkowiczów

Drogą dziesiątek tysięcy frankowiczów mogą pójść kredytobiorcy złotówkowi. Jakie mają szanse?

Publikacja: 12.04.2022 19:08

Inflacja może uruchomić lawinę pozwów złotówkowiczów

Foto: Adobe Stock

Pierwsze pozwy są już w sądach. Kolejne w przygotowaniu.

– Umowy kredytów złotówkowych, w których wysokość raty kapitałowo-odsetkowej uzależniona jest od stopy referencyjnej WIBOR, w wielu przypadkach mogą okazać się nieważne lub przynajmniej bezskuteczne co do sposobu ustalania wysokości oprocentowania kredytu. W najlepszym dla banków przypadku oznaczać to będzie brak możliwości doliczania do raty wskaźnika WIBOR i zwrot nadpłat – mówi „Rz” Radosław Górski, radca prawny, który złożył w sądzie takie pozwy.

– Zbieramy dowody, że banki nawet nie próbowały uświadamiać kredytobiorcom rzeczywistego ryzyka związanego z zawarciem umowy kredytu ze zmiennym oprocentowaniem – mówi mec. Górski.

Czytaj więcej

Nieoficjalnie: rząd PiS szykuje wsparcie dla kredytobiorców

Ochrona konsumenta

Wszystko wskazuje, że prawnicy prowadzący takie sprawy wybiorą, na wzór spraw frankowych, przepisy o ochronie konsumentów, a dopiero w drugiej kolejności drogę prowadzącą do zmiany wysokości rat z uwagi na zmiany sytuacji na rynku. Ocena tej drugiej podstawy żądania, czyli klauzuli rebus sic stantibus, należy do sądu: czy wskutek inflacji i wzrostu WIBOR istotnie doszło do nadzwyczajnej zmiany stosunków, w wyniku czego wykonywanie umowy przez konsumenta łączy się z nadmiernymi trudnościami lub grozi rażącą stratą, czego strony nie przewidywały, zawierając ją, i czy uzasadnia to zmianę treści umowy kredytu lub jej rozwiązanie.

Reklama
Reklama

– Na tle dotychczasowego orzecznictwa możliwość skutecznego powołania się na klauzulę rebus sic stantibus w związku ze wzrostem kosztu kredytu z powodu inflacji wydaje się wątpliwa – ocenia Monika Diehl, adwokat w Clifford Chance. – Mając jednak na uwadze obecny i ewentualnie dłużej trwający wzrost stóp procentowych, w razie takich roszczeń sądy będą musiały przeanalizować, czy wzrost ten faktycznie był nieprzewidywalny – np. czy mimo mechanizmu stopy zmiennej w umowie kredytowej brak było podobnych zwyżek w ostatnich latach. Istotna będzie też analiza okresu kredytowania i możliwości powrotu stóp procentowych do pierwotnego poziomu lub ich obniżenia w przyszłości, a także rynkowego charakteru wskaźnika WIBOR.

Adwokat Wojciech Wandzel, partner w Kubas Kos Gałkowski, idzie dalej: – Nie ma podstaw do zmiany umowy, gdy rośnie inflacja czy raty kredytów w złotych. Mechanizm oprocentowania kredytu według stopy zmiennej zakłada wzrost lub zmianę wysokości rat w przypadku zmiany stopy referencyjnej, a zatem strony umowy już w momencie jej zawarcia przewidują, że wysokość rat może się zmienić, co wyklucza korzystanie z rebus sic stantibus. Kredytobiorca może zaś wystąpić do banku o restrukturyzację zadłużenia – dodaje mec. Wandzel.

Podobnie myśli adwokat Przemysław Sobiesiak, kancelaria Sobota-Jachira. – Wzrost rat złotówkowych to konsekwencja podjętej przez NBP próby walki z inflacją poprzez podnoszenie stóp procentowych, a te są mocno związane z WIBOR, który jest elementem większości umów o kredyt w złotówkach. Wzrost inflacji pośrednio więc doprowadził do wzrostu kosztów kredytu ze zmienną stopą oprocentowania. Ale to wynika z normalnych zasad rządzących gospodarką i trudno uznać, żeby wzrost rat spowodowała nadzwyczajna zmiana stosunków.

– Można się natomiast zastanowić, czy banki w należyty sposób informowały konsumentów o tym mechanizmie i skutkach dla kredytów ze zmienną stopą (czyli takich, gdzie część odsetkowa każdej raty składa się z WIBOR i marży banku). Trzeba też zacząć zadawać pytania, czy banki należycie wytłumaczyły konsumentom, czym w ogóle jest WIBOR, i czy bank nie czerpie z tego tytułu nieuzasadnionych korzyści – ocenia mec. Sobiesiak.

Czytaj więcej

Stopy procentowe w górę. MF: 2 tys. zł wsparcia dla kredytobiorców

Jedni wesprą drugich

Większa liczba pozwów złotówkowiczów może wpłynąć na sprawy frankowiczów. – Trudno będzie mówić, że ich ochrona jest niesprawiedliwa wobec mających kredyty w złotówkach. Fala pozwów złotówkowiczów wsparłaby argumenty frankowczów, że banki nadużywały swej przewagi wobec obu grup kredytobiorców, których roszczenia są podobne i powstałaby większy nacisk na aby rozwiązywać problem krzywdzących kredytów także na drodze sądowej – wskazuje dr Mariusz Korpalski, radca prawny.

Reklama
Reklama
Opinia dla "Rzeczpospolitej"
Marcin Szymański - adwokat partner w Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy

Możliwość powołania się przez konsumenta na zmianę sytuacji na rynku (klauzulę rebus sic stantibus) nie pozbawia go ochrony, która mu przysługuje na podstawie dyrektywy 93/13 o ochronie konsumentów i przepisów kodeksu cywilnego. Ja korzystam z tych przepisów w sprawach frankowych i korzystałbym też w złotówkowych, gdyż są dla konsumenta korzystniejsze. Sądy mają zresztą obowiązek uwzględnić nawet z własnej inicjatywy nieuczciwy (abuzywny) charakter postanowień zamieszczonych w umowie z konsumentem oraz wziąć pod uwagę ich bezskuteczność – chyba że konsument się temu wyraźnie sprzeciwi. Reguła rebus sic stantibus może mieć zaś zastosowanie awaryjne w stosunku do umów niedotkniętych abuzywnymi klauzulami, ale rażąco trudnych do wykonania przez kredytobiorcę.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama