W postępowaniu cywilnym zasadą jest, że opłatom podlegają pisma procesowe. Z reguły płaci ten, kto je do sądu wnosi. Zasady uiszczania opłat sądowych są dość rygorystyczne i o wpadkę nietrudno.
Opłaty są w gruncie rzeczy trzy: stosunkowa, stała i podstawowa. Zacznijmy od stałej. W bardzo wielu wypadkach ustawa o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (DzU z 2005 r. nr 167, poz. 1398 ze zm.) po prostu określa rodzaj pisma i podaje kwotę, jaką musimy za jego wniesienie zapłacić. Przykładowo, pozew o rozwód kosztuje 600 zł.
Opłata stosunkowa wymaga już podstawowej wiedzy z zakresu arytmetyki. Jej wysokość wynosi bowiem 5 proc. wartości przedmiotu sporu. Należy więc wartość tę ustalić, a potem przemnożyć ją przez stawkę opłaty. W żadnym razie jednak nie trzeba płacić więcej niż 100 tys. zł. Opłatę stosunkową naliczamy np. w sprawie o zapłatę za sprzedany samochód.
Jak określamy wartość przedmiotu sporu? Kodeks postępowania cywilnego nie zawiera wyczerpującego uregulowania w tej mierze, dlatego może to nastręczać trudności. Zawiera jednak ogólne wskazówki. Tak np. wiadomo, że do tej wartości nie wlicza się odsetek, pożytków i kosztów, których żąda się obok roszczenia głównego.
Opłata podstawowa wynosi 30 zł. Pojawia się często w sprawach pracowniczych. Jeśli przepis szczególny nie stanowi inaczej, jest to minimalna kwota, którą strona jest obowiązana uiścić od pisma podlegającego opłacie. Pobiera się ją w sprawach, w których przepisy nie przewidują opłaty stałej, stosunkowej lub tymczasowej. Ta ostatnia zresztą ma charakter wyjątkowy. Płaci się ją w sprawie o prawa majątkowe, w której wartości przedmiotu sporu nie da się ustalić w chwili jej wszczęcia. Wynosi od 30 zł do 1000 zł. Wydając wyrok, sąd określa ostateczną wysokość opłaty.