Być może już latem to zupełnie nowe narzędzie dochodzenia roszczeń cywilnych będzie dostępne.
Niektórzy prawnicy wątpią, by ta ścieżka była powszechnie wykorzystywana, zapewne jednak pozwala ona nagłośnić sprawy wspólne dla wielu osób, np. poszkodowanych w katastrofie, wadliwym lekiem czy sąsiedztwem fabryki.
Lista zalet nowej procedury jest długa: w jednym procesie można rozstrzygnąć wiele (minimum dziesięć) podobnych spraw osób fizycznych bądź prawnych.
Nie wymagają one osobistego zaangażowania, jak w indywidualnej sprawie, koszty adwokata (musi być obowiązkowo, chyba że jest rzecznik konsumentów) rozłożone są na nich wszystkich, a opłaty sądowe niższe – 2 proc. wartości sporu (w indywidualnej sprawie 5 proc.).
Uczestnicy pozwu zbiorowego muszą ustalić jednakowe (ryczałtowe) roszczenia dla każdego z nich, chociaż ujednolicenie może nastąpić także w podgrupach (np. dziesięciu powodów zażąda po 10 tys. zł, a bardziej poszkodowani po 15 tys. itp.).