Rz: Jakie są najczęstsze grzechy polskich urzędników?
Wojciech Misiąg: Z oporami idzie im przestawienie się z pozycji władzy nad obywatelem na ich obsługę i pomoc. Urzędnicy są też niedouczeni. Żyjemy w kraju, w którym prawo zmienia się z dnia na dzień. Urzędnicy za tymi zmianami nie nadążają.
Środki na szkolenia urzędników zostały jednak okrojone. To chyba nie jest dobre posunięcie.
Rzeczywiście nie rokuje to dobrze, ale niewiedzy urzędników nie można usprawiedliwiać brakiem środków na szkolenia. Urzędnik powinien mieć po prostu zakodowane, że ma być na bieżąco z prawem.
W jednym z wywiadów powiedział pan, że w administracji publicznej ciągle trudno się rozstać ze zbędnymi urzędnikami. Mamy grupę urzędników, którzy wykonują nikomu niepotrzebną pracę. Mógłby pan podać przykłady?