Wojna prowizyjna jest coraz silniejsza

Agenci oferujący polisy motoryzacyjne mogą liczyć na wynagrodzenie sięgające dwudziestu kilku procent ceny sprzedawanego ubezpieczenia.

Publikacja: 11.06.2013 16:55

Wojna prowizyjna jest coraz silniejsza

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski

To co jednak dobre dla agentów, już takie nie jest dla ubezpieczycieli. W połączeniu z wojną cenową wojna prowizyjna może się silnie negatywnie odbić na rynku.

Po pierwszym kwartale 2013 składka z ubezpieczeń komunikacyjnych OC i AC łącznie spadła o kilka procent przy jednoczesnym wzroście liczby zawartych umów ubezpieczenia. Świadczy to więc o spadku średniej ceny polisy, będącym wynikiem coraz silniejszej walki o klienta. Jednak ubezpieczyciele równie intensywnie walczą o przychylność sprzedażową agentów.

- W ubezpieczeniach OC prowizje dochodzą do niewyobrażalnych kilka lat temu poziomów 22-24 proc. Dodając do tego rosnące kwoty odszkodowań widzę tu potencjalny problem, ponieważ składka nie jest z gumy i jest dzisiaj w przypadku większości zakładów ubezpieczeń niewystarczająca - mówi Anna Włodarczyk-Moczkowska, prezes Gothaer. Jak zauważają eksperci, silna cenowa konkurencja w dłuższej perspektywie i szczególnie w odniesieniu do usług, gdzie zaufanie i jakość są podstawą, nie jest sposobem na wzrost i budowanie właściwych relacji z klientami.

Takie działania to błędne koło z punktu widzenia długofalowej dochodowości biznesu komunikacyjnego. - Ubezpieczyciele znacząco obniżając ceny polis są zmuszeni do podwyższania stawki prowizyjnej, aby zrekompensować jej poziom agentom – zauważa Witold Jaworski, prezes grupy Allianz.

Firmy sprzedają polisy po niższej cenie, przyjmując na siebie takie samo ryzyko jak wcześniej, a jednocześnie zwiększają koszty działalności firmy poprzez wzrost prowizji. - Dlatego wyzwaniem dla rynku będzie sprostanie przyszłorocznym konsekwencjom obecnej polityki cenowej, mimo że obecne wyniki finansowe ubezpieczycieli majątkowych jak na razie na to nie wskazują – zwraca uwagę Franz Fuchs, prezes VIG Polska.

Równolegle rynek powrócił do wojny cenowej, co  szczególnie widać w ubezpieczeniach komunikacyjnych, przede wszystkim flot i leasingów oraz w dużych ryzykach majątkowych. - Jest to niepokojący sygnał, a przekroczenie pewnych wcześniej akceptowanych poziomów prowizyjnych wraz z tendencją do kształtowania ceny poniżej kosztów, wynikających ze szkodowości, nie wpłynie pozytywnie na wyniki finansowe branży. Zarówno wojna cenowa jak i walka prowizyjna są jedynie sposobami na relatywnie krótkookresowe przejęcie portfela z konkurencji, generują stratę na wyniku technicznym i nie przyczyniają się do długofalowego wzrostu rynku liczonego czy to zwiększeniem liczby klientów czy też dynamiką składki przypisanej - komentuje Andrzej Zalega, dyrektora Departamentu Sprzedaży Uniqa.

Wojna cenowa to nie nowość na polskim rynku. Ubezpieczyciele prowadzili ją szczególnie zażarcie w latach 2009 i 2010. Na koniec zeszłego roku strata rynku na działalności podstawowej (bez wliczania zysków z inwestycji) wyniosła 427,5 mln zł.

To co jednak dobre dla agentów, już takie nie jest dla ubezpieczycieli. W połączeniu z wojną cenową wojna prowizyjna może się silnie negatywnie odbić na rynku.

Po pierwszym kwartale 2013 składka z ubezpieczeń komunikacyjnych OC i AC łącznie spadła o kilka procent przy jednoczesnym wzroście liczby zawartych umów ubezpieczenia. Świadczy to więc o spadku średniej ceny polisy, będącym wynikiem coraz silniejszej walki o klienta. Jednak ubezpieczyciele równie intensywnie walczą o przychylność sprzedażową agentów.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Ubezpieczenia
Hulajnogi na prąd wciąż bez obowiązkowego OC
Ubezpieczenia
Andrzej Klesyk: Holding PZU leży w interesie państwa
Ubezpieczenia
PZU idzie do prokuratury w sprawie odszkodowania dla fundacji ojca Rydzyka
Ubezpieczenia
Idą wielkie porządki w PZU. Holding zamiast Grupy. Ważą się losy banków
Ubezpieczenia
Dobre wyniki Grupy PZU w 2024 r. Nowa strategia bez zmian. Ważą się losy banków