Prywatne ubezpieczenia zdrowotne są standardowym uzupełnieniem powszechnego systemu opieki zdrowotnej w krajach Unii. Ale jak przyznają ubezpieczyciele, głównym płatnikiem za tego rodzaju ochronę są pracodawcy.
– W Polsce na razie mowa tylko o międzynarodowych koncernach. By polisy zdrowotne się spopularyzowały, system musi się upowszechnić, wtedy też spadną składki – mówi Dorota Fal, doradca Polskiej Izby Ubezpieczeń ds. ubezpieczeń zdrowotnych.
Ze względu na sytuację gospodarczą zainteresowanie podobnym rozwiązaniem, mimo że jest ono dostępne od kilkunastu lat, jest znikome, a pracodawcy raczej ograniczają pracownicze benefity, niż je wzbogacają.
Polisa czy abonament
– Nie sądzę, aby obecnie znalazło się dużo przedsiębiorców, którzy chcieliby wydawać kilkaset złotych na polisę miesięcznie. Choć oczywiście zdrowie pracowników leży w ich interesie, bo przez pierwsze 30 dni choroby świadczenia idą z ich kieszeni – komentuje Grzegorz Byszewski, ekspert Pracodawców RP.
Dlatego na razie firmy swoją ofertę mocno promują też wśród klientów indywidualnych. Ceny polis, z reguły przekraczające sto złotych, przegrywają jednak konkurencyjną walkę z abonamentami medycznymi. Te drugie spotykają się z coraz większą krytyką, ponieważ kolejki do lekarzy sukcesywnie się wydłużają. Jak argumentują ubezpieczyciele, to negatywny efekt tego, że w przypadku abonamentów świadczeniodawca jednocześnie zarządza składką. – To naturalne, że nie ma on presji, by obsłużyć klienta jak najszybciej – dodaje Dorota Fal.