O mobilizacji dodatkowych sił na południu Polski poinformowało PZU. – Chcemy jak najszybciej zlikwidować szkody na terenach dotkniętych nawałnicami – zapewnił Michał Witkowski, rzecznik PZU. Zaznaczył przy tym, że skala zgłoszonych do ubezpieczyciela zalań i podtopień po silnych ulewach jest trzykrotnie wyższa niż zwykle o tej porze roku.

- Jesteśmy w pełni przygotowani na obsługę szkód. Dysponujemy środkami, które pozwalają nam szybko zareagować na taką sytuację. Każdy klient PZU poszkodowany przez ulewy otrzyma naszą pomoc – dodał rzecznik.

Rzeczoznawcy, którzy przyjeżdżają na miejsce zdarzenia dokonują oględzin niezwłocznie po zgłoszeniu szkody. PZU uruchomiło specjalne mobilne punkty przyjmowania zgłoszeń szkód i zwiększyło liczbę pracowników, które je obsługują. W terenie pracuje kilkuset likwidatorów. W mniejszych szkodach klienci mogą korzystać z najszybszej, uproszczonej metody likwidacji szkody. Pozwala ona wyliczyć wysokość odszkodowania na podstawie wywiadu z poszkodowanym, bez oględzin rzeczoznawcy miejsca zdarzenia.

Witkowski wyjaśnił, że osoby ubezpieczone w PZU, których domy są uszkodzone przez ulewy powinny starać się minimalizować straty po żywiole i zapobiegać powiększaniu szkody. Nie ma przeszkód aby np. wypompowywać wodę z zalanych pomieszczeń oraz osuszać i wentylować pomieszczenia. Zalane ruchomości trzeba przenieść i suszyć. Jeśli nie nadają się do suszenia – trzeba je złożyć w jedno miejsce, żeby rzeczoznawca mógł je obejrzeć. Nie powinno się wyrzucać żadnych zniszczonych rzeczy. Można też zrobić zdjęcia zniszczonym ruchomościom, takim jak meble, dywany, sprzęt domowy tak, aby rzeczoznawca mógł oszacować wysokość zniszczeń.