Rośnie zainteresowanie polisami D&O

Ciekawy trend widać na rynku ubezpieczeń: choć wydawało się, że kryzys wywołany Covid-19 odwróci uwagę firm od polis D&O, te przeżywają dobry czas. Nie przeszkadza nawet zaostrzenie kryteriów, wyłączenie części ryzyk i wzrost cen.

Publikacja: 14.12.2020 08:00

Zainteresowanie ubezpieczeniem D&O zaczęło szczególnie szybko rosnąć od początku drugiego kwartału 2

Zainteresowanie ubezpieczeniem D&O zaczęło szczególnie szybko rosnąć od początku drugiego kwartału 2020 roku

Foto: shutterstock

Materiał powstał współpracy z TUIR Warta

Pełnienie funkcji zarządczych, nadzorczych czy kontrolnych w spółce wiąże się z ogromną odpowiedzialnością za jej majątek i jej przyszłość, ale również za zatrudnionych w niej pracowników oraz jej kontrahentów. Członkowie władz i kadra menedżerska podejmują wiele newralgicznych decyzji, które mają poważne skutki, także negatywne. Konsekwencje finansowe błędnych decyzji mogą być dla wskazanych osób i spółki bardzo dotkliwe. Lekarstwem na to jest ubezpieczenie D&O.

Run na polisy D&O

W ostatnich latach popularność ubezpieczeń D&O szybko rosła. Jednak pandemia koronawirusa sprawiła, że wielu ekspertów ubezpieczeniowych wróżyło wyhamowanie tego wzrostu. Tłumaczono to tym, że w czasie kryzysu wywołanego pandemią Covid-19 firmy mają na głowie inne problemy, inne produkty i rozwiązania mają dla nich większe znaczenie. Sceptycy się mylili. Okazało się bowiem, że zainteresowanie polisami D&O wzrosło. Bardzo dużą rolę odegrali w tym brokerzy ubezpieczeniowi poprzez budowanie świadomości i uzmysławianie firmom konieczności sięgania w tych trudnych czasach po te ubezpieczenia.

– Zainteresowanie ubezpieczeniem D&O zaczęło szybko rosnąć już od początku drugiego kwartału 2020 r. – potwierdza Anna Kaczmarska, menedżer produktów ubezpieczeniowych w Warcie. – Zarówno wśród klientów, którzy już wcześniej takie polisy posiadali, jak i wśród dużej grupy nowych klientów, którzy po raz pierwszy wyrazili nimi zainteresowanie – dodaje. Zaznacza, że na samym zainteresowaniu ofertą się nie kończyło. Zwykle dochodziło do zakupu polisy.

Według szacunków ubezpieczenia D&O miało w zeszłym roku przeszło 5000 firm w Polsce. – Oceniam, że wartość składki przypisanej z tego typu polis rośnie w Polsce o mniej więcej 30 proc., licząc rok do roku. Przyrost liczby klientów, którzy posiadają ubezpieczenie D&O, nie jest niższy niż 20 proc. Można więc oceniać, że dziś ma je 6000–6200 firm na naszym rynku – mówi ekspertka Warty. – Również w Warcie widzimy kilkudziesięcioprocentowy wzrost zainteresowania polisami D&O. To przekłada się na podobny wzrost wolumenu zawartych umów, licząc rok do roku. Wszystko wskazuje na to, że podwoimy wartość składki przypisanej z polis D&O osiągniętą w 2019 r. – dodaje.

Zainteresowanie firm polisami D&O wynika z rosnącej liczby obowiązków nakładanych przez władze poszczególnych krajów na kadrę menedżerską i rosnący w związku z tym zakres jej odpowiedzialności. Ale są też inne powody.

– Jeszcze kilkanaście lat temu tego typu polisa jako standard miała wyłączenie odpowiedzialności ubezpieczyciela związane z roszczeniami skierowanymi do klienta z tytułu niezawarcia lub zawarcia przez niego niewłaściwie skonstruowanych innych umów ubezpieczenia. Od wielu lat tego wyłączenia już nikt nie stosuje. Oznacza to, że ubezpieczyciel przyjmuje na siebie odpowiedzialność również w momencie, gdy do jego klienta zostanie skierowane roszczenie na podstawie błędu niedopełnienia obowiązków, które sprawia, iż zawarta przez niego inna umowa ubezpieczenia nie daje szansy na pokrycie poniesionej przez spółkę szkody. Ta zmiana podejścia ubezpieczycieli do polis D&O jest jednym z powodów wzrostu zainteresowania nimi – mówi Anna Kaczmarska. – W dużym uproszczeniu: brak należytego ubezpieczenia spółki, np. polisą OC czy ryzyka cyber, albo niewystarczające limity ubezpieczenia pracodawcy mogą skutkować uruchomieniem się polisy D&O – tłumaczy. Jak przekonuje, można powiedzieć, że ubezpieczenie D&O stanie się niekiedy swoistym buforem bezpieczeństwa, ostatnią deską ratunku dla firmy. – Włączy się, gdy inne źródła finansowania roszczeń dla szkód nie pomogą lub pomogą niewystarczająco – wyjaśnia ekspertka Warty.

Zaznacza, że w ramach tego ubezpieczenia klient może liczyć na wsparcie chociażby w formie pokrycia kosztów ochrony prawnej, nawet jeśli szkody na rzeczy czy na mieniu nie mogą zostać pokryte z polisy D&O.

Na wzrost popularności ubezpieczeń D&O przekłada się też kryzys gospodarczy związany z pandemią. Kryzys ten niesie ze sobą problemy firm z wypłacalnością. Wiele z nich staje na granicy bankructwa. Tymczasem osoby zarządzające firmami ponoszą odpowiedzialność za ich zobowiązania finansowe, w tym także za podatki i składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. W przypadku kłopotów finansowych firm kadrze zarządzającej może pomóc polisa D&O.

Ostrzejsze kryteria

Niestety, duże zainteresowanie polisami D&O spotkało się ze stopniowym ograniczaniem możliwości ich oferowania przez ubezpieczycieli. Wpływ na tę sytuację ma przede wszystkim usztywnienie się reasekuratorów. Reasekurator to ubezpieczyciel, który zgadza się przyjąć na siebie część ryzyka związanego z ewentualną wypłatą wysokiego odszkodowania. Pojedynczy ubezpieczyciel mógłby sobie z tym nie poradzić, dlatego często sięga po wsparcie reasekuratora. Robią tak zakłady ubezpieczeń na całym świecie. Pandemia przełożyła się na wzrost liczby wypłat dużych odszkodowań związanych z upadłościami firm, przede wszystkim w USA i w Europie Zachodniej. Rykoszetem uderzyło to jednak także w polski rynek ubezpieczeniowy, który korzysta z usług zagranicznych reasekuratorów. Oferta polskich ubezpieczycieli jest z tego powodu ograniczana.

To nie koniec. Od początku pandemii wszyscy ubezpieczyciele zaostrzyli warunki swoich ofert. Pojawiły się nowe wyłączenia i zastrzeżenia. – Każdy z ubezpieczycieli został zobligowany, najczęściej przez reasekuratora, do stosowania obostrzeń, które nie miały miejsca jeszcze w lutym tego roku – mówi Anna Kaczmarska.

Powstała też tzw. czarna lista branż bardziej zagrożonych skutkami kryzysu, do których ubezpieczyciel nie jest w stanie skierować swojej oferty lub kieruje ofertę ograniczoną zakresowo. – Branżami trudnymi dla ubezpieczycieli w czasach pandemii są np. turystyka, gastronomia, galerie handlowe, produkcja odzieży, ale też deweloperzy i firmy zajmujące się budownictwem – wylicza ekspertka Warty.

Ceny polis w górę

Niestety, na całym świecie rosną też ceny ubezpieczeń. Z raportu firmy ubezpieczeniowej Marsh wynika, że w trzecim kwartale 2020 r. wzrost średniej składki w ubezpieczeniach korporacyjnych sięgnął 20 proc. w porównaniu z tym samym kwartałem 2019 r. W przypadku ubezpieczeń finansowych było to jeszcze więcej – średnio blisko 40 proc., a w Wielkiej Brytanii niemal 70 proc.

– Widać wyraźnie, że pandemia odbija się na cenach ubezpieczeń. Trudna sytuacja na rynku powoduje istotny wzrost ryzyka ubezpieczyciela, na co także zwracają uwagę reasekuratorzy – zauważa Anna Kaczmarska.

W tym momencie kończą się dotychczasowe programy reasekuracyjne. Ubezpieczyciele negocjują nowe umowy. – I obserwujemy tu zarówno wyższe ceny, jak i zmniejszanie pojemności i limitów odpowiedzialności reasekuratorów za ryzyko – mówi ekspertka Warty.

„Nie zostawimy klienta"

Zapewnia, że Warta stara się jak najlepiej odnaleźć w nowych warunkach i ograniczyć konsekwencje niekorzystnych zmian dla swoich klientów. – Jednym z rozwiązań, które stosujemy od wielu lat, jest właśnie współpraca z reasekuratorami, aby zdywersyfikować ryzyko – mówi Anna Kaczmarska. – Drugie rozwiązanie, po jakie chętniej sięgamy w ostatnim czasie, to deklaracja dołączenia do grupy koasekuratorów. Takie rozwiązanie daje możliwość zaoferowania ochrony D&O klientom z bardziej ryzykownych w dobie epidemii koronawirusa branż, dla których samodzielna oferta jednego ubezpieczyciela jest czasami nieosiągalna lub bardzo kosztowna dla klienta. Jeśli firma z takiej branży jest już naszym klientem i ma u nas ubezpieczenie D&O, nie zostawimy jej bez wsparcia. Proponujemy kontynuację polisy, czasami jednak wprowadzamy w niej dodatkowe obostrzenia, w wyjątkowych sytuacjach ograniczamy nieco zakres odpowiedzialności lub wprowadzamy pewne wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela. Nigdy jednak nie zostawiamy klienta bez ochrony ubezpieczeniowej, niejako doceniając dotychczasową z nim współpracę. To swego rodzaju solidarność z tym klientem – mówi ekspertka Warty.

Tłumaczy, że jeśli klient zawierał umowę, gdy nie było pandemii i współpraca ubezpieczyciela z nim przebiegała bez zastrzeżeń, to nie ma powodów, by dziś karać takiego klienta i wycofywać się z jego ubezpieczania. – Przedstawiam mu ofertę tak dobrą, jak to w tym momencie jest możliwe – zapewnia Anna Kaczmarska.

Materiał powstał współpracy z TUIR Warta

Pełnienie funkcji zarządczych, nadzorczych czy kontrolnych w spółce wiąże się z ogromną odpowiedzialnością za jej majątek i jej przyszłość, ale również za zatrudnionych w niej pracowników oraz jej kontrahentów. Członkowie władz i kadra menedżerska podejmują wiele newralgicznych decyzji, które mają poważne skutki, także negatywne. Konsekwencje finansowe błędnych decyzji mogą być dla wskazanych osób i spółki bardzo dotkliwe. Lekarstwem na to jest ubezpieczenie D&O.

Pozostało 93% artykułu
Ubezpieczenia
PZU z nową strategią. W niej sprzedaż Aliora do Pekao, wzrost zysku i dywidendy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ubezpieczenia
Artur Olech, prezes PZU. O zbrodniach przeszłości i planie na przyszłość
Ubezpieczenia
PZU zaskoczyło na plus wynikami. Kurs mocno w górę
Ubezpieczenia
Solidne wyniki PZU mimo powodzi. Niebawem nowa strategia
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ubezpieczenia
Mało chętnych na Europejską Emeryturę