Dodatkowo, presja kosztowa utrudnia skuteczną walkę z przestępczością, ponieważ każdy dodatkowy wydatek musi być dobrze umotywowany. 44 proc. wśród badanych firm w Wielkiej Brytanii zaobserwowało zwiększoną aktywność przestępczość wśród zorganizowanych grup parających się wyłudzeniami. Największy problem to jednak tzw. oszustwa oportunistyczne, polegające na zawyżaniu roszczeń przez klientów indywidualnych lub symulowaniu zdarzeń, które skutkują wnioskiem o odszkodowanie.
– Zarówno branża, jak i uczciwi posiadacze polis muszą zdać sobie sprawę, że przestępczość ubezpieczeniowa bardzo mocno negatywnie odbija się na wszystkich. Przede wszystkim w postaci wyższych składek, które muszą zrekompensować kwoty wypłacone oszustom – zauważa Sarah Adams z brytyjskiej Grupy Badającej Przestępczość Ubezpieczeniową (IFIG), która współtworzyła raport o przestępczości ubezpieczeniowej. Nasilającym się problemem jest też zjawisko coraz częstszego podawania nieprawdziwych informacji we wnioskach o ubezpieczenie. W ten sposób ich nabywcy chcą płacić niższe składki. Zwrócono też uwagę na konieczność ograniczenia działalności lub zaufania do kancelarii odszkodowawczych, które starają się w imieniu poszkodowanych wywalczyć maksymalnie wysokie świadczenia, mimo że nie zawsze są one zasadne. – Także one wpływają na wzrost cen ubezpieczeń – dodaje Sarah Adams.
Blisko trzy czwarte badanych na rynku brytyjskim przyznaje, że obserwuje wzrost liczby oszustw. W największym stopniu problem ten dotyczy polis motoryzacyjnych. Właśnie dlatego dwie trzecie firm na tamtejszym rynku zwiększyło wydatki na ochronę przed przestępcami. Najczęściej chodzi o zatrudnianie specjalistów w dziedzinie wykrywania przestępstw oraz zakup specjalistycznych systemów.
W Polsce oszustwa ubezpieczeniowe ściągane są z artykułów 268 i 296 kodeksu karnego, które przewidują karę pozbawienia wolności do ośmiu lat. Na odzyskanie bezprawnie uzyskanych pieniędzy firmy mają 10, a w niektórych przypadkach nawet 15 lat.