Norwegia, jeden z właścicieli tej linii od 1946 r. zmniejszała stopniowo swój udział, sprzedaż obecni 37,8 mln akcji jest ostatnim etapem. Akcje w cenie po 17,25 koron szwedzkich, z rabatem 3,1 proc. wobec kursu z poprzedniego dnia, trafiły do inwestorów instytucjonalnych
Teraz Szwecja i Dania pozostają największymi udziałowcami SAS mając odpowiednio 14,8 i 14,2 proc. Szwecja dawała do zrozumienia, że kiedyś będzie gotowa zmniejszyć swoją pulę, Dania jest bardziej wstrzemięźliwa o obawy o utratę znaczenia Kopenhagi jako ważnego ośrodka przesiadkowego w regionie.
- SAS dobrze rozwijał się w ostatnich latach, rynki kapitałowe mają się dobrze, więc był to dogodny moment do sprzedaży - wyjaśnił minister przemysłu Torbjörn Roe Isaksen. - Istniała niepewność co do udziałów państwa, bo nie są to tylko przychody z tym związane, ale mogą też być i wydatki - dodał i poinformował, że w latach 2019-10 SAS od otrzymał od państwa około miliona koron. Minister podkreślił, że sektor lotnictwa jest w okresie dużych zmian, jest możliwa znacznie większa konsolidacja.
Powiedział też, że ta cesja nie oznacza początku fali prywatyzacji w Norwegii. Państwo jest największym udziałowcem operatora łączności Telenor, huty aluminium Norsk Hydro, producenta nawozowy sztucznych Yara, sprzętu wojskowego Kongsberg Gruppen i koncenru naftowego Equinor, dawniej Statoil.