W komunikacie opublikowanym po zamieszczeniu w dzienniku „La Tribune" artykułu w tej sprawie zagroziła ponadto postępowaniem sądowym. „Firma Fincantieri SpA precyzuje, że informacje zawarte w tym artykule są pozbawione wszelkich podstaw i uprawniła swych adwokatów do działań dla ochrony jej wizerunku i dobrego imienia w postępowaniu cywilnym i karnym".
Dziennik omówił 36-stronicowy bardzo negatywny raport o działaniach stoczni w zakresie przestrzegania przepisów i etyki, opracowany przez Agencję Rozpowszechniania Informacji Technologicznych ADIT, wywiadownię gospodarczą należącą w 24 proc. do skarbu państwa.
Raport przekazany kilku resortom m.in. gospodarki i obrony przedstawia przypadki spraw lub podejrzeń o korupcję w ostatnich latach związanych z włoską grupą stoczniową w Libii, Iraku, Indiach i Zjednoczonych emiratach Arabskich. Ma związek z projektem zacieśnienia współpracy Fincantieri ze stocznią wojskową Naval Group (dawnej DCNS); obie pracują od jesieni nad utworzeniem „europejskiego giganta stoczniowego". Włosi przejęli w końcu 50 proc. udziałów w stoczni STX France z Saint-Nazaire.
Liczne sprawy w sądach
W Libii włoski wymiar sprawiedliwości zajmuje się podejrzaną postacią Francesco Belsito, także sekretarzem administracyjnym Fincantieri w 2010 r. i dyrektorem stoczni w Ligurii (2006-11) w związku z ich udziałem w próbie sprzedania okrętu wojennego reżimowi Kadafiego — stwierdził ADIT. Do transakcji nie doszło, obaj mężczyźni mają teraz sprawy za co innego. Belsito, były skarbnik Ligi Północnej uczestniczył w sprzedaży w 2009 r. kutrów patrolowych Zjednoczonym Emiratom Arabskim.
Od 2016 r. trwa podwójne śledztwo w Indiach wobec Fincantieri za nepotyzm i malwersacje przy sprzedaży 2 zbiornikowców dla armii indyjskiej. Podczas jedne z pierwszych rejsów doszło w jednym z nich do pęknięć kadłuba, bo Włosi użyli gorszej stali wbrew wymaganiom kontraktu.