Po tym, jak ujawniony został udział Turków w przewiezieniu jednego z najsłynniejszych więźniów (a obecnie zbiegów) świata, jakim jest Carlos Ghosn, MNG zawiesiła swoje strony na których oferowała usługi czarterowe. Te, na których sprzedaje miejsca w hotelach i usługi finansowe działają normalnie. Wiadomo jednak, że władze tureckie wzięły MNG pod lupę, prokuratura aresztowała jej pracowników, a kierownictwo holdingu zapewnia, że nic nie wie o całej akcji przewożenia Carlosa Ghosna. Podobno wiedział o tym jedynie kierownik zmiany, który zrobił to „nielegalnie" i „na własny rachunek".
Tyle, że MNG jest firmą od zadań specjalnych i to nie od dzisiaj. Jeszcze w 2018 roku rząd prezydenta Wenezueli, Nicolasa Maduro wysłał samolot MNG ze złotem o wartości 900 mln dolarów na pokładzie. Oficjalnie miało być ono poddane rafinacji w Turcji i wrócić do Wenezueli. Tylko, że jak podało BBC nigdy do Caracas nie wróciło. Z kolei Amerykanie podejrzewali, że część tego złota jest nieleganie ( bo z pogwałceniem sankcji) transportowana do Iranu. Potem MNG dostała kolejne zlecenia od Wenezuelczyków, a zdaniem Jose Guerra, szefa opozycji w tym kraju Maduro łącznie wywiózł z kraju 20 ton złota. Transportem wenezuelskiego kruszcu zajmowała się również rosyjska linia Nordwind.
Czytaj także: Samolot, jakim uciekł Carlos Ghosn
Z usług MNG korzystał także Reza Zarrab, turecki biznesmen, znany diler z rynku złota. Zarrab ma cztery paszporty. Oprócz tureckiego również azerski, irański i macedoński i wynajmował od MNG samoloty a w ich hangarach na stambulskim lotnisku był serwisowany jego prywatny odrzutowiec.
To, że MNG nie informuje o swoich klientach nie jest niczym nadzwyczajnym. Ci, których na to stać niekoniecznie chcą być widziani na publicznych lotniskach i w rejsowych samolotach. W oficjalnym oświadczeniu MNG, już po ujawnieniu afery z ucieczką Carlosa Ghosna, Turcy piszą, że ich klienci mogą latać dokąd chcą i z kim chcą, pod warunkiem jednak, że jest to legalne. Ale od tego jest portal Flightradar24, żeby można było wyśledzić rejsy praktycznie każdego samolotu, bo każda maszyna na swój numer i rejestrację. To właśnie w ten sposób został wykryty udział MNG w ucieczce Ghosna. „Działamy tak samo, jak firma zajmująca się wynajmem samochodów i nie ponosimy jakiejkolwiek odpowiedzialności co ostatecznie nasi klienci z nimi zrobią. Zgodnie z międzynarodowymi przepisami lotniczymi nie należy do obowiązków MNG sprawdzanie jakie są ostatecznie cele podróży jego pasażerów czy prześwietlanie zawartości ich bagażu, zresztą nie mamy do tego prawa " — czytamy w oświadczeniu MNG .