Początkowo w proteście mieli brać udział także piloci niskokosztowego przewoźnika Germanwings, jednak odstąpili od tego planu. Lufthansa poinformowała o odwołaniu 1350 rejsów, nie tylko w poniedziałek i wtorek,ale i w kolejne dwa dni bo VC reprezentujący 5,4 tys. pilotów nie zgadza się na proponowane przez zarząd zmiany w programach emerytalnych. W poniedziałek ucierpią loty krótkiego i długiego zasięgu ( nie odleciał np rejs do Frankfurtu z Warszawy zaplanowany na godz. 9.50). We wtorek po południu do strajku dołączą piloci największych maszyn latających na trasach długodystansowych i cargo.
Piloci Lufthansy, którzy zaliczają się do najlepiej zarabiających na świecie w tej branży nie chcą zgodzić się na wydłużenie wieku emerytalnego i domagają się,aby wszyscy nowi przyjmowani do pracy także mieli prawo w wieku 55 lat do przejścia na wcześniejszą emeryturę w wysokości 60 proc pensji wypłacanej przez 10 lat do czasu osiągnięcia praw do pełnych praw emerytalnych.
W tym roku piloci Lufthansy strajkowali już 8 razy, co zdjęło z zysku operacyjnego przewoźnika 160-170 mln euro.
Lufthansa, która już obniżyła swoją prognozę zysku na przyszły rok. Teraz dla obniżenia kosztów zamierza na trasach typowo turystycznych wykorzystywać pilotów zatrudnionych w innych liniach należących do Grupy LH- Swissa i Austrian Airlines.Przedstawiciele linii jednak przyznają,że z powodu powtarzających się strajków ucierpiał wizerunek przewoźnika, wcześniej postrzeganego jako jednego z najbardziej godnych zaufania w Europie.
Jednakże protest pilotów , mimo że kosztowny, nie zmienia planów zarządu linii, który nadal planuje cięcie wydatków, a prezes linii, Carsten Spohr nazywa strajki „problemami krótkoterminowymi, które trzeba przezwyciężyć,aby w przyszłości zapewnić przewoźnikowi stabilność. Jednocześnie Spohr stwierdził,że po przyznaniu pracownikom 5-procentowych podwyżek nie ma już miejsca na kompromisy w sprawie jakichkolwiek rozwiązań krótkoterminowych.