W poniedziałek zaczęły obowiązywać przepisy nowelizacji ustawy o transporcie drogowym, które z rynku przewozu osób wykluczyły kierowców nie posiadających polskiego prawa jazdy, ale także tych, którzy w naszym kraju przebywają krócej niż 185 dni. To wywołało w branży istne trzęsienie ziemi. Bolt odciął od zleceń 26 proc. kierowców, Free Now – 15 proc. Eternis, największy partner flotowy firm przewozowych, również mówi o tym, że z dnia na dzień z rynku „wyparowało” kilkanaście procent taksówkarzy – obcokrajowców, którzy nie spełnili na czas, czyli do poniedziałku 17 czerwca, wymogów noweli.
Uber ma własną interpretację przepisów
Jeździ natomiast Uber – dostęp do platformy zablokował tylko nowym współpracownikom. Dotychczasowi kierowcy, choć nie mają polskiego dokumentu lub są na terytorium naszego kraju krócej niż pół roku, nadal świadczą usługi. To rozwścieczyło konkurencję. Rywale podkreślają, że Uber przejął w ten sposób w jeden dzień część rynku. Firmy, które dostosowały się do regulacji, nie były w stanie odpowiedzieć na popyt, co więcej nie były też w stanie rywalizować z Uberem ceną.
Czytaj więcej
Urzędy zalewa fala wniosków o wymianę zagranicznych praw jazdy na polskie. Bez tego od połowy cze...
Amerykański koncern twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. – Od 17 czerwca uniemożliwiliśmy wszystkim nowym kierowcom bez polskiego prawa jazdy dołączanie do platformy. Jednocześnie, zgodnie z przepisami wprowadzającymi obowiązki dotyczące polskich praw jazdy, rozpoczęliśmy weryfikację kierowców pod kątem posiadania odpowiednich dokumentów – mówi nam Marcin Moczyróg, dyrektor generalny Ubera na Europę Środkowo-Wschodnią.
Jak podkreśla, firma przeprowadziła konsultacje prawne „ukierunkowane na pełne zrozumienie obowiązków w tym zakresie”. I ta interpretacja miała Uberowi wskazać, że dotychczasowi partnerzy zarejestrowani na platformie mogą dalej, przez okres przejściowy trzech miesięcy, świadczyć usługi. Firma zresztą wysyła kierowcom informacje, że mają czas na spełnienie ustawowych wymogów do 17 września. Dotarliśmy do tych wiadomości. Uber zachęca w nich kierowców do wymiany praw jazdy na polskie niższą prowizją i wskazuje, że na dostosowanie się do nowych reguł w polskim prawie są trzy miesiące. Spytaliśmy o to Ubera – ten tłumaczy nam, że interpretacja opiera się na przepisie, który mówi: „Przedsiębiorca prowadzący pośrednictwo przy przewozie osób, o którym mowa w art. 27b ust. 1 ustawy zmienianej w art. 2, w terminie 3 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy dokonuje weryfikacji, o której mowa w art. 27e ust. 1 ustawy zmienianej w art. 2, osób wykonujących przewóz osób zlecony na rzecz tego przedsiębiorcy, z którymi rozpoczął współpracę przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy”.