Tegoroczne przychody linii lotniczych szacowane są na poziomie 803 miliardów dolarów, zysk ma szanse dojść do 9,8 mld. Kwoty wydają się ogromne. Tyle, że oznacza to również, że na każdym pasażerze zarobią średnio zaledwie 2,25 dol., choć i tak dwukrotnie więcej, niż IATA prognozowało w grudniu 2022 (1,1 dol.).
Niemniej jednak jest to zysk w porównaniu ze stratą na pasażerze w wysokości 76 dol. w 2020 roku. Zysk operacyjny (czyli z latania) całej branży szacowany jest na poziomie 22,4 mld dol., po przewiezieniu 4,35 mld pasażerów. To już bardzo blisko liczby przewiezionej w rekordowym roku 2019 roku. Tegoroczna marża zysku ma wynieść 1,2 proc.
Gorzej wyglądają przewozy cargo, ale jest to związane ze słabą kondycją gospodarki światowej i handlu międzynarodowego. Linie lotnicze przewiozą w tym roku 57,8 mln ton, o 3,7 mln ton mniej, niż w 2019 r.
Dobre prognozowane wyniki finansowe została osiągnięte przy restrykcyjnej kontroli kosztów i paliwie tańszym niż w 2022 roku. Średnia prognozowana cena baryłki kerozyny w tym roku ma wynieść 98,5 dolarów w porównaniu z 135,6 dolarów w 2022 r. i 111,9 dolarów, jaką na ten rok IATA przewidywało w grudniu 2022. Paliwo w tym roku będzie stanowiło 28 proc. wszystkich wydatków przewoźników, podczas gdy w 2022 było to 34 proc. Ale w 2019 r. było to tylko 24 proc. Wszystkie wydatki pozapaliwowe obciążą budżet przewoźników kwotą 565 mld dolarów.
Skąd taka poprawa wyników? W dużej mierze dzięki otwarciu rynku chińskiego po pandemicznej przerwie, lepsze są nastroje konsumenckie i rośnie skłonność do podróżowania. Ale są i zagrożenia dla tego scenariusza. Jest to inflacja oraz nadal wiszące nad gospodarką światową zagrożenie recesją. Kolejne to trwająca wojna w Ukrainie, która dotyka zwłaszcza przewoźników w naszym regionie i realna możliwość eskalacji tego konfliktu. Do tego jeszcze dochodzą zawirowania w łańcuchach dostaw, zwłaszcza opóźnienia w dostawach samolotów. I wreszcie kłopoty regulacyjne, w tym twarde stanowisko rządów wobec przestrzegania praw pasażerów.