Posiadacze aut będą dopłacać do kolei

Na koniec dekady w całej Polsce będzie tylko 650 km torów dla prędkości pociągów pasażerskich powyżej 160 km/h. Średnia prędkość pociągów towarowych wzrośnie z obecnych 30 do 40 km/h – zapowiada Ministerstwo Infrastruktury.

Publikacja: 15.05.2023 03:00

Posiadacze aut będą dopłacać do kolei

Foto: Adobe Stock

Branżowe organizacje kolejowe chcą podsunąć rządowi pomysł zdobycia pieniędzy na modernizację infrastruktury kolejowej. Wobec braku środków z Krajowego Planu Odbudowy, zablokowanych skonfliktowaniem rządu z władzami Unii Europejskiej, projekt przepisów mocno zwiększających budżet Funduszu Kolejowego przygotowały Railway Business Forum (RBF) oraz Izba Gospodarcza Transportu Lądowego (IGTL). Zakłada on przekierowanie na kolej dodatkowych pieniędzy z opłaty paliwowej. Taki krok miałby finansowo wzmocnić Fundusz Kolejowy, co z kolei otwierałoby mu furtkę do kolejnych środków – pozwoliłoby na zaciąganie kredytów i emisję obligacji.

Pieniądze z dróg na tory

Obecnie ponad trzy czwarte wpływów z opłaty paliwowej (76,9 proc.) trafia do Krajowego Funduszu Drogowego. Pozostałą część przeznacza się na Fundusz Kolejowy (19,45 proc.) oraz fundusz finansujący przewozy autobusowe (3,65 proc.). W ubiegłym roku opłata paliwowa przyniosła ok. 8,6 mld zł, w tym roku poziom wpływów nie powinien się znacząco różnić.

Według proponowanych przez RBF i IGTL zmian część opłaty paliwowej przeznaczona na kolej miałaby się zdecydowanie zwiększyć – do 48 proc. Zarazem do 48,35 proc. stopniałby wkład do Krajowego Funduszu Drogowego. Udział Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych pozostałby na niezmienionym poziomie. RBF zakłada, że nowe zasady weszłyby w życie w styczniu przyszłego roku.

Czytaj więcej

Były prezes PKP: wątpliwe przedsięwzięcia, miliardy wydawane na pokaz

– To rozwiązanie ani skomplikowane, ani zabójcze dla finansów publicznych, nie utrudni także realizacji inwestycji drogowych – zapewniają autorzy projektu. Ma być za to konieczne w sytuacji, gdy inwestycje kolejowe nie mają stabilnego finansowania krajowego, co powoduje przestoje w ogłaszaniu i rozstrzyganiu przetargów na przełomie perspektyw unijnych.

A obecna sytuacja jest pod tym względem wyjątkowo trudna: nie udało się uniknąć dołka pomiędzy perspektywami, mimo że wcześniej obiecywali to rządzący. Jest nawet gorzej niż ostatnim razem. Przy ograniczonej liczbie przetargów wykonawcy walczą o zamówienia na granicy opłacalności, żeby utrzymać ciągłość funkcjonowania. Natomiast ryzyko w takich kontraktach jest bardzo wysokie i dotyczy nie tylko generalnych wykonawców, ale także podwykonawców oraz dostawców i producentów materiałów.

Czytaj więcej

Złe wiadomości dla podróżujących koleją: pociągi coraz bardziej się spóźniają

Przeszło dwa razy więcej pieniędzy z opłaty paliwowej miałoby dać Funduszowi Kolejowemu gwarantowane znacznie większe źródło przychodów, a w konsekwencji możliwość zaciągania zobowiązań. – Pod to, co jest obecnie, nie wyemituje się żadnych obligacji ani nie zaciągnie kredytów, bo brakuje odpowiedniego lewara finansowego. Szacujemy, że dzięki dodatkowym wpływom, które zostaną przekierowane na Fundusz Kolejowy, będzie on mógł zaciągnąć zobowiązania do 20 mld zł – twierdzi Adrian Furgalski, prezes RBF.

Pozwoliłoby to m.in. zrealizować inwestycje, których nie chce współfinansować UE, jak mający kosztować ponad 4 mld zł terminal przeładunkowy w Małaszewiczach na granicy z Białorusią. Dodatkowe pieniądze usprawniłyby także inwestycje w ramach programu „Kolej plus”, gdzie uczestniczącym w kosztach samorządom nierzadko brakuje środków na uzupełnienie własnego wkładu.

Mizerna perspektywa

Na razie ruszyły konsultacje publiczne nowego Krajowego Programu Kolejowego do 2030 r., będącego bezpośrednią kontynuacją KPK do roku 2023. Jego wysokość – 80 mld zł – rozczarowuje branżę, która liczyła na większy budżet. Zwłaszcza że wchodzą do niego także projekty (są warte ok. 7 mld zł), których nie zdołano zrealizować w dotychczasowej perspektywie. Do głównych inwestycji ma należeć budowa nowej linii Podłęże–Szczyrzyc–Tymbark/Mszana Dolna, która skróci czas przejazdu między Krakowem a Zakopanem i Nowym Sączem. Zmodernizowana zostanie m.in. linia średnicowa w Warszawie oraz trasa Gdynia–Słupsk.

Czytaj więcej

Pociągi mocno spóźnione. Najgorzej wypada PKP Intercity

Jednak przewidywane na koniec dekady efekty realizacji KPK trudno uznać za satysfakcjonujące. Długość linii kolejowych, na których pociągi pasażerskie będą mogły jechać z prędkością powyżej 160 km/h, wzrośnie z 375 na koniec grudnia 2023 r. do 650 na koniec 2030 r. Natomiast średnia prędkość pociągów towarowych zwiększy się z obecnych 30 km/h do 40 km/h. – To smutne podsumowanie kolejowej wolnej Polski. Na dobrą sprawę oznacza, że moglibyśmy dać sobie spokój z koleją, zwłaszcza z towarową, bo nie będzie ona w stanie konkurować z przewozami ładunków na drogach i autostradach – uważa Furgalski.

Branżowe organizacje kolejowe chcą podsunąć rządowi pomysł zdobycia pieniędzy na modernizację infrastruktury kolejowej. Wobec braku środków z Krajowego Planu Odbudowy, zablokowanych skonfliktowaniem rządu z władzami Unii Europejskiej, projekt przepisów mocno zwiększających budżet Funduszu Kolejowego przygotowały Railway Business Forum (RBF) oraz Izba Gospodarcza Transportu Lądowego (IGTL). Zakłada on przekierowanie na kolej dodatkowych pieniędzy z opłaty paliwowej. Taki krok miałby finansowo wzmocnić Fundusz Kolejowy, co z kolei otwierałoby mu furtkę do kolejnych środków – pozwoliłoby na zaciąganie kredytów i emisję obligacji.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
O'Leary: Latem bilety lotnicze zdrożeją, ale tylko trochę
Transport
Kolejne awaryjne lądowanie samolotu Boeinga. Nie otworzyły się golenie podwozia
Transport
Filip Czernicki, prezes CPK: Nowe lotnisko w końcu będzie nam potrzebne
Transport
Nowe śledztwo w Boeingu. Dotyczy rzetelności inspekcji
Transport
LOT powiększa flotę. W planach wielka liczba samolotów regionalnych