Są złe wiadomości dla podróżujących koleją: pociągi coraz bardziej się spóźniają. W 2022 r. poziom punktualności wyniósł 88,6 proc. – podał Urząd Transportu Kolejowego (UTK) w czwartkowym raporcie. Fatalny wynik odnotowało PKP Intercity: w ubiegłym roku na czas nie zdołała dojechać aż jedna trzecia pociągów tego przewoźnika.
Awarie na torach
Choć kolej może się pochwalić coraz lepszą frekwencją, przewiozła w 2022 r. największą od lat liczbę pasażerów, czyli 342 mln osób, poprawiając w ten sposób nawet wyniki przewozowe sprzed pandemii – to jej punktualność słabnie z roku na rok. Ubiegłoroczny współczynnik punktualności okazał się o 1,5 pkt proc. słabszy niż w 2021 r. oraz o 6 pkt proc. gorszy niż w 2020 r.
Problemów podróżnym przysporzył zwłaszcza ostatni kwartał ubiegłego roku. Pomiędzy październikiem i grudniem punktualnych było 86,6 proc. pociągów. Oznacza to, że niemal co 12. pociąg nie dojechał do stacji końcowej na czas. Przy tym trzeba wiedzieć, że w kolejowych standardach za punktualny uważa się przyjazd na stację z dopuszczalnym opóźnieniem 5 minut i 59 sekund.
Czytaj więcej
Kupując bilet kolejowy w internecie lub aplikacji nawet dla kilku osób powinniśmy wypisać nazwisko tylko jednej z nich, bo w innym przypadku grozi nam tzw. opłata dodatkowa oraz zakup nowych biletów.
Według UTK istotną przyczyną ubiegłorocznych opóźnień były awarie urządzeń sterujących ruchem pociągów. Przykładem jest zdarzenie, do jakiego doszło w marcu, kiedy to awaria w lokalnych centrach sterowania objęła 820 km linii kolejowych, trwała 14 godzin i utrudniła kursowanie ponad 3 tys. pociągów. Do spadku punktualności przyczyniały się także prowadzone remonty na torach, jak również problemy z niesprawnym taborem.