W ten sposób miałaby powstać alternatywna droga transportu morskiego Morski Szlak Północny. W tej chwili porty na północy kraju są zdolne przeładować jedynie 33 mln ton. A największy rosyjski port jest na Dalekim Wschodzie, w Noworosyjsku, i ma moce przeładunkowe zbliżone właśnie do 170 mln ton rocznie.
— Planujemy zwiększyć o dwa i pół raza możliwości przeładunkowe na północy do roku 2024 z 33 mln ton do 85 mln ton. A do 2030 chcemy, aby wzrosły one do 170 mln ton. — Kończymy już budowę nabrzeża w Utriennym, a budowa Buchty Siewier i terminalu na Jeniseju trwa — powiedział agencji TASS rosyjski wicepremier ds. rozwoju Dalekiego Wschodu, Gadzhimagomed Gusejnow.
Rosjanie nie podają planowanych kosztów tych inwestycji, ale wiadomo, że warunki ich budowy będą wyjątkowo trudne, potrzeba będzie także więcej lodołamaczy, rozwoju komunikacji satelitarnej, zapewnionego dostępu do Internetu, służb meteorologicznych oraz systemu radarów wykrywających zamarzające wody. — Obecna flota lodołamaczy liczy jedynie 6 sztuk. A żeby utrzymać funkcjonowanie portów przez cały rok, musimy pozyskać kolejnych 6, w tym dwa z napędem nuklearnym. Ale w obecnej sytuacji dla nas jest teraz koniecznością udrożnianie północnej trasy transportowej. W 2021 w północnych portach przeładowano jedynie 35 mln ton — mówił Gusejnow.
Czytaj więcej
Premier Mateusz Morawiecki zainicjował akcję billboardową pod hasłem „Stop Russia Now”. Ma ona przedstawić rosyjskie zbrodnie w Ukrainie i „budzić sumienia zachodniej Europy”.
Niezależnie od tych planów Rosjanie postanowili zbudować port na Morzu Białym, bo port w Archangielsku ma niskie moce przeładunkowe (5 mln ton w 2021). — Nowy port miałby mieścić się na wybrzeżu miasta Onega z możliwościami przeładunkowymi na poziomie 4 mln ton rocznie — ujawnił Aleksander Cybulski, gubernator Obwodu Archangielskiego.