Firmy KEP sezonowe zwiększanie zainteresowania ich usługami zaobserwowały już z początkiem jesieni, wraz z zakupami przyborów szkolnych, cieplejszej odzieży czy opon zimowych. Ale prawdziwy szczyt rozpoczyna się w połowie listopada od Black Firday. Eksperci zauważają jednak, że w br. nastąpiło wydłużenie i wypłaszczenie szczytu, na co wpłynęła pandemia i boom e-commerce. W czasie piku operatorzy obsługiwali o 20–30 proc. więcej paczek niż zazwyczaj, ale były dni, gdy zwyżki sięgały 100 proc.
– Choć wolumeny są z roku na rok zdecydowanie większe, to jednak w tym szczycie lepiej rozłożone w czasie. Można z tego wnioskować, że rosnąca grupa klientów planuje zakupy, czyli robi je z odpowiednim wyprzedzeniem, nie czekając na ostatnią chwilę. Choć takich zamówień last minute oczywiście nadal jest bardzo dużo – tłumaczy Markowska.
Branża była na to gotowa. Jak wyjaśnia Justyna Siwek, rzeczniczka PP, państwowa spółka szykowała się do obsłużenia nawet dwukrotnie większej liczby przesyłek niż przeciętnie. – Odczuwalne zwyżki rozpoczęły się w okresie od około 15 listopada. Stały monitoring i kontakt z klientami kluczowymi pozwolił na bieżące reagowanie na piki nadań i elastyczne rozłożenie wolumenów na poszczególne sortownie w kraju – podkreśla.
Walka na automaty
Operatorzy KEP przekonują, że klienci coraz chętniej korzystali z udogodnień takich jak możliwość bezpośredniego kontaktu z kurierem, żeby indywidualnie ustalić szczegóły doręczenia czy przekierowanie paczki do punktu odbioru. Te ostatnie są szczególnie popularne. Tu liderem jest Poczta, która mocno rozbudowała sieć tego typu punktów (liczy już ponad 17,7 tys. lokalizacji). – Zwiększamy dostępność naszych usług. Istotnie zwiększyliśmy naszą obecność w małych miastach i na obszarach wiejskich dzięki współpracy z nowymi partnerami. Obecnie sieć punktów odbioru Pocztex Punkt tworzą, obok placówek pocztowych, sklepy: Żabka, Biedronka, ABC, Lewiatan, Delikatesy Centrum, ale też stacje Orlen i kioski Ruch – wylicza Justyna Siwek.
DPD ma prawie 7,5 tys. takich punktów, a tuż przed świętami taką kooperację rozszerzyło o kolejne markety Auchan, Castorama i OBI.
Polacy coraz chętniej sięgają też do automatów paczkowych, w których mogą odebrać przesyłkę o dogodnej dla nich porze. Tu liderem jest InPost, który ma aż 16 tys. maszyn (jego sieć urosła w 2021 r. aż o 50 proc.). Dodatkowo firma kierowana przez Rafała Brzoskę przed świętami ruszyła z dostawami tego samego dnia (oferuje je w 20 miastach). Konkurencja w przypadku takich automatów jest nad Wisłą ogromna. Allegro w połowie grudnia ogłosiło, że rozszerza swoją sieć One Box o osiem miast i podpisuje umowę o współpracy z Shellem i Stokrotką. Takie sieci automatów paczkowych budują też Orlen, DHL, PP, SwipBox, ale i np. Leroy Merlin.