To był najokazalszy szczyt paczkowy w rodzimej branży logistycznej. Sprzedaż online już w listopadzie wystrzeliła, a spotęgowany przez pandemię boom na e-zakupy sprawił, że operatorzy z branży KEP (kurier, ekspres, paczka) mieli ręce pełne roboty. Dodatkowo w okresie przedświątecznym dostarczali też firmowe upominki, które dotąd pracownicy otrzymywali od pracodawcy w biurze. Eksperci wskazują, że najgorętszy okres na tym rynku w całym roku udało się przejść suchą stopą, choć wyzwań nie brakowało.
Czytaj więcej
Rosnąca popularność zakupów online, pandemia i kłopoty w portach spowodowały gwałtowny wzrost popytu na usługi kurierskie.
Wypłaszczony szczyt
Operatorzy KEP musieli w ciągu miesiąca zatrudnić kilka tysięcy osób. – Końcówka roku to czas wytężonej pracy. Okresowo zwiększamy w tym czasie zatrudnienie, dzięki czemu zachowujemy płynność dostaw, nawet przy znaczącym, bo 30-proc. wzroście przesyłek – mówi Magdalena Bugajło, dyrektor w DHL Parcel Polska.
Tylko Poczta Polska (PP) przyjęła 1 tys. kurierów, pracowników magazynów i kierowców, a DPD i GLS zwiększyły obsadę o odpowiednio 20 i 30 proc. A na tym nie koniec. – W porównaniu z poprzednim szczytem bardziej odczuwalne były czynniki makroekonomiczne, w tym stosunkowo wysoka inflacja i stale rosnące koszty pracy, które wpływają na warunki działania firm kurierskich – wskazuje Małgorzata Markowska, menedżer w GLS Poland.