Reklama

Skok przez płot – recenzja komedii familijnej

Komedia familijna, w której dzikie zwierzęta z rosnącym zdziwieniem obserwują typowe amerykańskie przedmieście

Publikacja: 24.11.2011 12:20

Skok przez płot – recenzja komedii familijnej

Foto: TVN

Żółw Verne oraz jego leśni przyjaciele budzą się z zimowego snu. I rozglądają się za czymś do jedzenia – zwłaszcza że skończyły im się zapasy. Niewiele znajdują, a w trakcie poszukiwań trafiają na gigantyczny żywopłot, za którym kryje się tajemniczy świat ludzi. Verne chce zawrócić, ale przyjaciele spotykają RJ, wygadanego szopa. RJ namawia grupę na wyprawę do miasta. Twierdzi, że nie ma lepszego miejsca na zdobycie wielkiej ilości pożywienia niż przedmieścia. – Ich mieszkańcy żyją, żeby jeść – podkreśla. Zwierzęta ruszają więc na łowy, choć Verne przeczuwa, że RJ coś ukrywa, a eskapada może mieć przykry finał...

Znakomicie wypadło w filmie zderzenie przyzwyczajeń mieszkańców lasu z miejskim stylem życia, który ze zwierzęcej perspektywy jest absurdalnie śmieszny.

Nie brakuje wyrazistych postaci. RJ jest typem samotnego herosa, który niczym amerykański bohater kina akcji pokonuje wszelkie przeszkody na własną rękę. Poczciwy Verne stanowi jego przeciwieństwo – wierzy w solidarność i potrzebę niesienia pomocy słabszym. Oprócz nich zwierzyniec tworzą: nadpobudliwa wiewiórka Hammy, małżeństwo jeżozwierzy z rozbrykanymi dziećmi, uwielbiający teatralne gesty opos wraz z córką, a także urodziwa Stella, która niestety odstrasza amantów zapachem, bo jest skunksem. Każdy z tej komediowej menażerii ma w filmie swoje pięć minut. Opos odgrywa rolę życia, udając martwego, Stella uwodzi w przebraniu kota, a Hammy po zażyciu napoju energetycznego porusza się z prędkością światła.

„Skok przez płot" to komedia przygodowa z ładnie podanym morałem. Pomiędzy gagami twórcy pokazują, jak zabieramy innym gatunkom przestrzeń życiową, zmuszając je do przystosowania się do ekstremalnych dla nich warunków.

Skok przez płot 16.25 | TVN | NIEDZIELA

Reklama
Reklama

Żółw Verne oraz jego leśni przyjaciele budzą się z zimowego snu. I rozglądają się za czymś do jedzenia – zwłaszcza że skończyły im się zapasy. Niewiele znajdują, a w trakcie poszukiwań trafiają na gigantyczny żywopłot, za którym kryje się tajemniczy świat ludzi. Verne chce zawrócić, ale przyjaciele spotykają RJ, wygadanego szopa. RJ namawia grupę na wyprawę do miasta. Twierdzi, że nie ma lepszego miejsca na zdobycie wielkiej ilości pożywienia niż przedmieścia. – Ich mieszkańcy żyją, żeby jeść – podkreśla. Zwierzęta ruszają więc na łowy, choć Verne przeczuwa, że RJ coś ukrywa, a eskapada może mieć przykry finał...

Reklama
Telewizja
Gwiazda „Hotelu Zacisze” nie żyje. Prunella Scales miała 93 lata
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Telewizja
Nagrody Emmy 2025: Historyczny sukces 15-latka z „Dojrzewania”. „Studio” i „The Pitt” najlepszymi serialami
Telewizja
Legendy i nieco sprośności w nowym sezonie Teatru TV: Fredro spotyka Mickiewicza
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama