Znerwicowane kobiety to jej specjalność

Laura Linney. W tym roku za rolę w „The Savages” miała szansę na Oscara. To już trzecia nominacja dla niej w ostatnich latach. I choć żadna nie zamieniła się w statuetkę, to kolejny sygnał, że Laura Linney wychodzi z cienia. Hollywood uznało ją za gwiazdę.

Publikacja: 06.03.2008 11:43

Znerwicowane kobiety to jej specjalność

Foto: Monolith films

Krytycy są zgodni — Laura Linney w „The Savages” jest wspaniała. „Kolejna zwalająca z nóg kreacja, w której aktorka daje olśniewający artystyczny wyraz kruchości emocjonalnej i ledwo skrywanej neurozy swojej bohaterki” — pisze Kevin Maher w brytyjskim „The Times”. A Peter Travers z magazynu „Rolling Stone” dodaje, że „Linney zachwyca, pokazując słabość i siłę”. W „The Savages” gra Wendy, początkującą dramatopisarkę. Pewnego dnia znerwicowana, niepotrafiąca ułożyć sobie życia kobieta musi wrócić do rodzinnego domu, by wraz z bratem zaopiekować się cierpiącym na demencję starczą ojcem.

Role kobiet w trudnym położeniu lub mających wyjątkowo skomplikowany charakter są specjalnością Laury Linney. Pierwszą nominację do Oscara otrzymała w 2001 roku za kreację krytycznie nastawionej do młodszego brata siostry w „You Can Count on Me”. Drugą zdobyła, gdy wcieliła się w żonę Alfreda Kinseya — naukowca, który poświęcił życie badaniu seksualnych zachowań Amerykanów, w filmie „Kinsey” (2004). Intrygowała również jako wyrachowana żona szefa miejskiego gangu w „Rzece tajemnic” (2003). Wzruszała w komedii romantycznej „To właśnie miłość” (2003), w której opiekowała się opóźnionym umysłowo bratem. A niedawno świetnie wypadła jako histeryczna pani X w „Niani w Nowym Jorku” (2007). — Staram się szanować każdą postać, którą gram — przyznaje skromnie w rozmowie z „The Times”. — I pamiętam, że nie odtwarzam na ekranie idei, tylko człowieka. Dlatego zdobywa zrozumienie i sympatię widzów dla swoich bohaterek. Od początku XXI wieku 44-letnia aktorka ma w Hollywood wspaniałą passę. Jednak jej pierwszy kontakt z fabryką snów w latach 90. był frustrujący. — Kiedy przyjechałam do Los Angeles, miałam w CV listę występów w teatrach — wspomina. — Prezentowała się wybornie, bo grałam na scenach regionalnych, pracowałam na Broadwayu. Tymczasem szef castingu spojrzał na nią i powiedział: tak naprawdę nic nie zrobiłaś.

Linney zderzyła się wówczas ze stereotypowym myśleniem na temat aktorstwa.

— W Hollywood podejście jest takie, że jeśli ktoś gra na scenie, to znaczy, że nie może znaleźć pracy w filmie — wyjaśnia.

Dla aktorki od dzieciństwa zakochanej w teatrze to był cios. Jej ojciec Romulus Linney jest znanym dramatopisarzem. Choć rozwiódł się z matką Laury, gdy dziewczynka miała rok, zawsze był w jej życiu znaczącą postacią. Spędzała z nim weekendy. Towarzyszyła ojcu podczas prób teatralnych. Podczas jednej z nich poczuła, że gra na scenie to jest to. — Pamiętam rozmowę między aktorem a reżyserem, jej ton — wspomina.

— Wyczuwałam między nimi porozumienie, które sprawiło, że choć miałam pięć lub sześć lat, chciałam się przyłączyć.

W 1986 roku skończyła aktorstwo na Brown University, a później dostała się do prestiżowej Julliard School w Nowym Jorku.

Gdy znakomicie sprawdziła się w broadwayowskich spektaklach, zainteresowało się nią Hollywood. Mimo przykrej rozmowy z szefem castingu zadebiutowała w końcu małą rólką w „Oleju Lorenza” (1992), a potem przyszły: dramat sądowy „Lęk pierwotny” z Richardem Gere’em (1996), „Władza absolutna” z Clintem Eastwoodem (1997) i „Truman Show” u boku Jima Carreya (1998).

Mimo to mówiła w wywiadach: — Ludzie nie są pewni, kim jestem. Czasami mylą mnie z Helen Hunt, czasami z Laurą Dern.

Teraz wyszła z drugiego szeregu. Brakuje jej tylko Oscara, by osiągnąć sam szczyt. Wtedy nikt już nie pomyli Linney z inną aktorką.

Laura Linney w tym tygodniu w „Przepowiedni” (Polsat, wtorek, godz. 21.00)

Krytycy są zgodni — Laura Linney w „The Savages” jest wspaniała. „Kolejna zwalająca z nóg kreacja, w której aktorka daje olśniewający artystyczny wyraz kruchości emocjonalnej i ledwo skrywanej neurozy swojej bohaterki” — pisze Kevin Maher w brytyjskim „The Times”. A Peter Travers z magazynu „Rolling Stone” dodaje, że „Linney zachwyca, pokazując słabość i siłę”. W „The Savages” gra Wendy, początkującą dramatopisarkę. Pewnego dnia znerwicowana, niepotrafiąca ułożyć sobie życia kobieta musi wrócić do rodzinnego domu, by wraz z bratem zaopiekować się cierpiącym na demencję starczą ojcem.

Pozostało 83% artykułu
Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu