Korzystają z rad opiekunów wycieczek, przestrzegających przed utrudnianiem im pracy. Dobry klient nie powinien sprawiać kłopotów. – Ludzie tracą rozum – twierdzi jeden z pilotów. – Ciągle czegoś chcą, pytają o te same sprawy i dyszą ci w twarz. Mam ochotę powiedzieć: „Odczepcie się. Dajcie mi 5 minut spokoju”.
Jeszcze gorzej, gdy mają zaopiekować się dziećmi oczekującymi ciągle nowych zabaw. Gdy nie wystarczy zwykła reprymenda, można je postraszyć, że będą miały nocą złe sny, jeśli się nie uspokoją, albo zafundować dodatkową przejażdżkę na karuzeli, po której będą sine z przerażenia. By zaabsorbować nimi rodziców, pod koniec dnia opiekunowie karmią dzieciaki cukierkami i czekoladkami, które działają jak bomba z opóźnionym zapłonem. Skutki wybuchu ponoszą rodzice...
Marudni dorośli też powinni zdawać sobie sprawę ze skutków swoich narzekań. Gdy twierdzą, że na śniadanie dostają zbyt grube grzanki, muszą wiedzieć, że te, które będą odpowiadały ich wyobrażeniom, przejdą wcześniej zabieg zgniatania butem zniecierpliwionego pilota. Nowe zastosowanie w jego rękach znajdują też zwykłe krople do oczu, dodane do kawy lub herbaty wywołują rozstrój żołądka, który na dłużej eliminuje z pola widzenia kłopotliwego urlopowicza.
Pilot potrzebuje odpoczynku w komfortowych warunkach, więc zdarza się, że chadza do kasyna z gotówką gości. By powiększyć zasobność swojego portfela, namawia ich na wycieczki. Inkasuje prowizję, ale potem stara się, by sami zrezygnowali z wycieczki, a on mógł w tym czasie oddawać się przyjemnościom życia.
W filmie niektórzy chwalą się, że sezon wakacyjny to także czas wyśmienitych łowów na spragnione wrażeń turystki – najbardziej operatywni piloci mają ich na koncie nawet... 300. – Po jednej stronie matka, po drugiej córka, a ja w środku – wspomina jeden z pilotów. – Leżę i myślę: „Takie rzeczy są możliwe tylko w tej branży”.